Film oceniłabym wyżej za klimat i dreszczyk, ale szpikulec pod łóżkiem wszystko zniszczył. Według mnie to było trochę nieprzemyślane. Przecież gdyby Catherine zabiła Nicka to tak łatwo policji już by nie oszukała- Pani doktor już nie żyła, więc szukaliby prawdziwej morderczyni i w końcu i tak by trafili na Catherine, chyba, że ja coś przeoczyłam. To trochę bezsensowne było.
Było nieprzemyślane, ale zgodne z treścią książki, którą napisała Catherine. Czyli chciała dokończyć swoje dzieło. A tak poza tym, to chyba reżyser chciał mieć pewność, że widz będzie wiedział kto był mordercą.
Szpikulec pod łóżkiem świadczy w sposób jasny, że morderczynią była Catherine. Nie ma znaczenia, że zabójca Nicka byłby teoretycznie łatwy do wytropienia. Chodziło o udokumentowanie, że to bez wątpienia ona i że oszukała wszystkich. Nawet Nicka, który uwierzył, że to nie ona.
Ale nie czaję jednego. Przecież Nick przeczytał fragment o tym, że policjant znajduję martwego kolegę. (Dlatego wybiegł go ratować.) Przeczytał to z wydrukowanej nowej książki Catherine, a to jeszcze się nie wydarzyło! Czyżby jednak znał prawdziwą zabójczynię, a mimo to chciał z nią być?
Na to wygląda. Zdaje się, że gra z Catherine była bardzo wciągająca i nie mógł się jej oprzeć ^^
W sumie trudno się dziwić. Taka kobieta jak 34 letnia wówczas Sharon Stone o wdzięku i seksualności Catherine Tramell...
Idę wziąć zimny prysznic ;-D
Dobrze, ale po co tak pokazywać widzowi kto jest prawdziwą zabójczynią, skoro cały film był tajemniczy i przez cały seans autentycznie zastanawiałam się czy to Catherine, czy też nie. A tu kawa na ławę- proszę bardzo pokażemy Wam szpikulec żebyście byli pewni. Czy film nie byłby o wiele bardziej interesujący gdyby nie tez szpikulec? Dla mnie z pewnością TAK.
Po co? No właśnie po to, żeby mieć pewność, a nie tylko domyślać się. Na końcu przecież zazwyczaj bywa zwieńczenie fabuły poprzez odsłonięcie wszystkich tajemnic. Choć może niektórzy wolą otwarte, niedopowiedziane zakończenie. Czasem się to sprawdza, ale nie zawsze.
Tak sobie czytam wasze komentarze i zastanawiam sie własnie nad tym - swiezo obejrzanym - filmem... I mysle ze ten noz w koncowej scenie wcale nie byl po to aby pokazac ze morderczynia była Catherine... I wcale nie byl tam od tak o... I napewno niczego nie zepsul - raczej jeszcze bardziej pokazal kunszt tworcow filmu. Ten zabieg reżyserski mial raczej na celu wprowadzenie widza w konsternacje i odpowiedzenie sobie na pytanie ktora z Pań tak naprawde byla morderczynia ... Dlaczego tak mysle? Juz wyjasniam... Kluczem do tego jest zauwazenie w tej dyskusji faktu iz Nick widzi podczas drukowania sie ksiazki fragment, w ktorym opisana jest smierc jego partnera - w windzie... Dla mnie osobiscie jest to wlasnie fragment ktory wprowadza konsternacje, nie pozwala jednoznacznie odpowiedziec na pytanie ktora z Pań byla morderczynia, a fakt pokazania szpikulca do lodu w koncowej scenie napewno tego nie ulatwia i wcale nie pozwala jednoznacznie stwierdzic ze byla to Catherine. Scenariusze jak dla mnie sa dwa: 1 to Catherine "kooperujaca" razem z Beth - wtedy szpikulec do lodu w koncowej scenie moglby wskazywac ze Catherine byla morderczynia ale cos ja tym - moze jeszcze - razem odwiodlo od zabicia detektywa. I scenariusz nr 2 to Beth (bez wspolpracy z Catherine a raczej zeby ja wrobic) zabijala myslac ze i to predzej czy pozniej wszyscy uznaja Catherine morderczynia ze wzgledu na tresc ksiazki, natomiast szpikulec do lodu w koncowej scenie moglby sugerowac ze tym razem to ona chce "zobaczyc i poczuc" jak to jest zabic i czy wogole bedzie w stanie to zrobic (a nawet jesli to bez wzgledu na finalne konsekwencje ze ja zlapia, bo raczej tez jest nie do konca w pelni zrownowazona mentalnie i emocjonalnie). Taka jest moja interpretacja, osobiscie uwazam za koncowa scena nie jest jednoznaczna i taka wlasnie - zgodnie z zalozeniem rezysera - ma byc. Po to aby jeszcze bardziej skomplikowac caly film i jego interpretacje oraz pozostawic widza z pytaniami i watpliwosciami. BRAWO Panie rezyserze!!!
P.S. Bardzo dobra sciezka dzwiekowa.
Ciekawy punkt widzenia, ale zastanów się na spokojnie.
Czytasz fragment dotyczący zabójstwa kumpla policjanta i wiesz wcześniej, że postać książkowego policjanta oparta jest na twoim życiu. Wiesz, że wszystkie morderstwa z książki autorki jak dotąd naprawdę wydarzyły się w realu. Podejrzewasz, że ona jest zabójczynią i szukasz dowodów, bo wszystkie poszlaki prowadzą do niej.
I potem jest zabójstwo, o którym przeczytałeś WCZEŚNIEJ z nowej powieści kobiety, którą już podejrzewałeś. To jednoznacznie wskazuje na Catherine.
Szpikulec do lodu w ostatniej scenie jest dla niedowiarków, którzy mieli jakieś wątpliwości czy Catherine czy może jednak Beth.
I tak i nie... :) Dalej bede obstawal przy mozliwej dwuznacznosci samego zakonczenia choc nie upieram sie ze zamyslem rezysera - poprzez ostatnia scene - nie bylo rozwianie wszelkich watpliowsci co do prawdziwego moredercy i pokazanie ze faktycznie byla nia Catherine... Wszystko kwestia interpretacji... Argument ze "Wiesz, że wszystkie morderstwa z książki autorki jak dotąd naprawdę wydarzyły się w realu. Podejrzewasz, że ona jest zabójczynią i szukasz dowodów, bo wszystkie poszlaki prowadzą do niej.
I potem jest zabójstwo, o którym przeczytałeś WCZEŚNIEJ z nowej powieści kobiety, którą już podejrzewałeś. To jednoznacznie wskazuje na Catherine.
Szpikulec do lodu w ostatniej scenie jest dla niedowiarków, którzy mieli jakieś wątpliwości czy Catherine czy może jednak Beth." jest tak samo do przyjecia jak fakt iz moglo byc na odwrot - tzn Beth realizowala scenariusz ksiązek zeby pograzyc Catherine... Generalnie wszelka polemika w powyzszym temacie prowadzi do nikad poniewaz film sam przez sie - mimo calej swej zajebistosci - jest lekko naciagany a przez to mozna wysunac wiele wnioskow i roznorako go interpretowac. Dlatego niech kazdy widzi w nim to co mu najbardziej pasuje i wydaje sie mozliwe:) Pozdrawiam.
Spoko, można mieć inną wizję, interpretację, ale Beth nie znała tego fragmentu jak w hotelu ginie kolega policjanta :)
Na upartego Beth mogła popełnić poprzednie morderstwa, a ostatnie to sprawka Catherine lub Hazel - ale osobiście w to nie wierzę.
Pozdro
Moim zdaniem, opartym na tym, że w filmie widzieliśmy geniusz obu Pań, Catherine zabijała szpikulcem a Beth pistoletem. Czy coś obala tę teorię?
Jaki Beth miała motyw?
Gus został zamordowany szpikulcem, przez rzekomo kogoś z San Francisco Police Department (płaszcz).
z pistoletem chodzi o meza Beth oraz Nielsena-wrednego goscia z wydzialu wewnetrznego.