Wbrew raczej powszechnej opinii, tak naprawdę wszystko w zakończeniu jest otwarte. Powierzchowna, najbardziej oczywista wersja nakazuje uwierzyć nam, że seryjną morderczynią była Catherine, manipulowała bohaterem, oraz genialnie wrabiała Beth.
Do myślenia daje mi jednak mały wątek, który może łatwo zagubić się pośród burzliwych, emocjonujących i szybkich końcowych momentów. Mianowicie wspomnienie o tym, że Beth miała kochankę. Oczywiście plotki mogą narodzić sie bardzo łatwo. Niemniej jednak czasem zawierają część prawdy; nie biorą się znikąd. W związku z tym, co jeśli Beth miała wtedy kochankę? Czy była to "zwykła", randomowa kochanka, czy być może była to Catherine? Jeśli była to zwykła, niezwiązana z filmem kobieta, to dlaczego Beth kłamała bohaterowi, ukrywając ten fakt, nawet gdy już wyszło na jaw, że we wczesnych latach przespała się z Catherine? Co jeśli potwierdziłoby się, że obie bohaterki miały romans, już wiele lat po zakończeniu studiów? Co jeśli okazałoby się, że ich relacje są znacznie bardziej zaawansowane niż same mówią? Co jeśli obie realizowały wspólnie swój własny, diaboliczny plan? Być może nawet sam bohater koniec końców zrozumiał, że otaczają go sami psychopaci. Odruchowo zabił Elizabeth mając świadomość jej "grzchów", lecz ostatecznie zrozumiał, że nie ma co liczyć na normalne życie, oraz, że złapanie Catherine mu w tym nie pomoże. Zamiast walczyć z tym z czym powinien, postanowił się temu poddać.