Niepowtarzalny, niezrozumiały, a zarazem chciałem go oglądać do końca i dobrze się stało, że wytrwałem. Myślicie, że Joana była jedynym czynnikiem napędzającym Billa do takiego, a nie innego życia? W sumie dzięki zabiciu przeżywał te wszystkie chwile. Wstąpienie do aneksji również wymagało ''pokazu''. Możecie mnie wyprowadzić z błędu jeśli się mylę?
Pozdro :)