Nagi lunch

Naked Lunch
1991
7,2 18 tys. ocen
7,2 10 1 17533
7,6 27 krytyków
Nagi lunch
powrót do forum filmu Nagi lunch

"Nagi Lunch" jako majaki ćpuna jest świetny, niestety poza tym zbyt wiele już nie oferuje. Fabuła praktycznie nie istnieje, jest nieistotna a akcja to mniej lub bardziej powiązane ze sobą sceny. Mam wrażenie, że David Cronenberg poprzez film nie chciał nam zbyt wiele powiedzieć poza "narkotyki rozpieprzą ci umysł" i "witaj w pochrzanionym świece narkomana". Dosyć jednak tych narzekań, wszystko poza tym jest na prawdę dobre. Nienormalny klimat, przyzwoita gra aktorska (Ian Holm, Judy Davis i nie najgorszy Peter Weller), charakterystyczne - niemalże kultowe już - sceny, muzyka Shore'a na poziomie itd. Film nie jest zły, jest dobry, ale do zachwytów mi daleko: 7/10 to jak najbardziej zasłużona ocena. Jeśli ktoś lubi chore historie, troszkę nienormalności, groteski (ważne), Cronenberg'owskiej "krwistości" i narkotyczne wizje niech uderza w ciemno. Ja nie żałuję czasu spędzonego przy filmie, pomimo jego wad.

ocenił(a) film na 8
MaFFej

Nie no fabuła jak najbardziej istnieje tylko że są pewne zachwiania narracyjne (celowe). Zapewniam że całość filmu mozna zrozumieć, jak i wyróżnić w nim całkiem ładną klamrę narracyjną.

MaFFej

Bełkotliwy? Nie zgodzę się. Stwierdzenie "Nagi Lunch jest filmem przedstawiającym majaki ćpuna" to spłycanie filmu. Powiedz szczerze, zrozumiałeś wszystkie sceny z filmu, czy tylko to, że jest o ćpunie? Zapewniam, że ich pozorny bezsens jest naprawdę pozorny. Nie jest to zresztą wyłącznie moja opinia... ale na tym filmie trzeba myśleć.

Co do uwag technicznych, to ciężko powiedzieć, czy film jest świetny, czy to gniot. Cronenberg nie jest łatwy do zaklasyfikowania, ani łatwy do ocenienia. Niektórzy nie lubię jego stylu, niektórzy uwielbiają. Dla mnie film ma wszystko to, co pozytywne u tego reżysera.

Polecam uważniej przyjrzeć się poszczególnym scenom, zastanowić się co wiąże je poza byciem "majakami ćpuna". Naprawdę warto to zrobić.

esg

"ale na tym filmie trzeba myśleć"

Proszę mnie nie obrażać, kolego ;). Rozmawiasz trochę niewłaściwie z niewłaściwą osobą. Lubię - podążając tym tokiem rozumowania - filmy "do myślenia", ale w "Nagim Lunchu" naprawdę nie dostrzegam niczego nadzwyczajnego. Nie mówię, że ten film nie niesie z sobą niczego - nie, to nie jest bezsensowny obraz, ale nie ma tu po prostu jakieś bezpośredniej myśli przewodniej itd. Znaczenia poszczególnych scen jak najbardziej można się doszukiwać, ale jestem przeciwnikiem "uduchowiania" wszystkiego na siłę. Gdybym chciał to mógłbym przekonać Was, że np. w "Klanie" poruszane są egzystencjalne problemy :). A "NL" i tak lubię, zdania nie zmienię.

MaFFej

Odebrałeś te słowa osobiście? ;) A co do filmu, ja rozumiem, co miałeś na myśli; zrozum więc i Ty, że nie robię niczego na siłę (w końcu to nie mój film :) ). Dla mnie po prostu bezpośrednia myśl przewodnia jest równie wyraźna, jak wszystkie wątki poboczne. Zwracam tylko uwagę, że nasze zdania są równie subiektywne. Też "NL" lubię i raczej zdania nie zmienię.

esg

Bardzo osobiście, lepiej nie zadzieraj ze mną ;).
Może zwyczajnie ten film nie trafił do mnie aż tak bardzo abym zrozumiał go w całości.

MaFFej

Człowieku, a czytałeś w ogóle Nagi Lunch? Bełkotliwy? W którym momencie?
Po przeczytaniu książki film jest zrozumiały w 100%.

Jeśli jednak ktoś nie zrozumiał jakichś wątków w filmie, to może nie jest wina reżysera, scenarzysty, tylko po prostu widza?

Ale no offence, powiedz czego nie zrozumiałeś w tym filmie, a postaramy Ci się to wyjaśnić. Druga opcja: polecam książkę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem