Na pewno jeden z najlepszych. Nietypowa, omamiająca, groteskowa makabreska. Klimat duszny, sceny często "robaczywe" (w klatce: dreszcze przeszły !).Schizofreniczny podkład jazzowy H. Shore w oparciu o kompozycje O. Colemana świetnie nadają ton filmowi. Borroughs spotyka Kafkę:) Jeden z tych filmów "innych niż wszystkie", ale z dobrym "wykonem" i zrobiony "z glową" we frapującym stylu.
świetny opis, ps Burroughs był chyba najbardziej zdziwaczałym a zarazem najinteligentniejszym ćpunem w historii kosmosu
Nie. Nie jest to najwybitniejsze dokonanie Cronenberga, gdyż za takowe uważam "Pająka", aczkolwiek "Nagi lunch" z pewnością mieści się w czołówce najlepszych filmów Kanadyjczyka. Z jednej strony jest to film elegancki (lata 50-te miały swój czar) i spokojnie poprowadzony (powolne tempo), a z drugiej obrzydliwy i odpychający za sprawą ulubionych motywów z jakich Cronenberg chętnie korzysta(ł). Surrealistyczne malowidło rozpostarte przez Cronenberga w "Nagim lunchu" jest wyjątkowo okazałe i przemyślane. Dziwaczna atmosfera i zawiła intryga od razu wsysają do wewnątrz, do samego środka opowieści. Do świata rodem ze snu z którego nawet po przebudzeniu nie ma ucieczki, gdyż głównemu bohaterowi ciężko jest zdefiniować rzeczywistość.
Brak bezmyślnego kopiowania kartki w kartkę powieści Burroughsa było słuszną ideą ze strony Cronenberga. W innym wypadku, ten filmowy eksperyment by się nie powiódł należycie. Na szczęście, Kanadyjczyk to prawdziwy fachura od niekonwencjonalnego kina. Kreatywny twórca z unikatowym stylem, który wie, co chce przekazać i w jaki sposób. Inni twórcy mogą się tylko od niego uczyć.
Dokładnie, PAJĄK, choć znacznie subtelniejszy, trafia mocniej. Nagi lunch, eXistenZ i VIDEODROME tuż za nim, jak dla mnie.
W 100% się zgadzam muzyka jest mocną stroną tego filmu idealnie do niego pasuje. A klimat filmu jest po prostu mistrzowski.
Może nie najlepszy, ale w górnej czołówce jego filmów na pewno bym go umieścił.
Jeśli chodzi o muzykę filmową to jak dla mnie arcydzieło.
Ornette Coleman wpasował się ze swoimi kompozycjami idealnie. Wśród jazzmanów uchodził zawsze za postać nietuzinkową i bardzo oryginalną. Stworzył i zdefiniował free jazz, który na samym początku nie był dobrze odbierany przez społeczność jazzową. Uważano, że styl ten jest nie godny, a sam Ornette fałszuje. Zapowiadano, że jest to sezonowa moda i szybko zniknie, jednak jak czas pokazał free style odświeżył podejście do jazzu i zainspirował całe rzesze muzyków nowego pokolenia.
Ścieżka dźwiękowa to moim zdaniem majstersztyk nadaje klimatu sprawia, że film staje się jeszcze bardziej dziwny i przerażający.
Uważam ją za doskonałe dopełnienie filmu, bez niej film na pewno nie był by taki sam.
PS. Jeśli komuś bardzo przypadła do gustu oprawa dźwiękowa chciałem poinformować, że Ornette Colman będzie gwiazdą tego rocznej edycji jazztopad we Wrocławiu. Będzie to jedyny koncert jaki zagra w europie. W skład mużyków z którymi wystąpi wchodzą same znakomitości gorąco polecam. Poniżej link dla zainteresowanych.
http://www.jazztopad.pl/concert/ornette-coleman/