Przed chwilą oglądnąłem i mnie zatkało. Dawno nie oglądałem takiego dobrego filmu. Świetna rola Farrela, którego uważałem za niewydarzonego chłopczyka.
Miny Colina były zarąbiste..idealnie wpasował się do tej roli...
Dla mnie film genialny pod względem scen morderstw..
początek kiedy Farrel zabija księdza i małego chłopca..nadal mam ten obraz przed oczami-świetnie zrobiony!
Szkoda tylko,że wszyscy tak głupio zginęli, bo przecież tak naprawdę to gdyby w tym pociągu ta policja nie zatrzymała go , nigdy by już do Belgii nie wrócił...i Harry nie dowiedziałby się,że on tam jest i przypadkowo nie zabiłby ..(o jacie zapomniałam jak się nazywał ten głowny bohater,ale wiecie o kogo mi chodzi)bo on chciał go tylko nastraszyć strzelajac w nogę,nie zginąłby krasnal.\, Harry i Colin...;(