Z tego co czytałem nie dawno w czasopiśmie DVD, mieszkańcy Brugii byli dla aktorów nadzwyczaj życzliwi, a burmistrz udostępnił wszystko czego zażyczyła sobie ekipa, z wyjątkiem krwi Jezusa, o której zresztą dowiadujemy się podczas oglądania In Bruges. Myślę, że to małe Belgijskie miasteczko, na prawdę wiele na tym zyska, szczególnie jeśli chodzi o turystykę i najwyższa pora, by Polska również zainteresowała się pokazaniem swoich walorów w jakiejś dobrej produkcji, a przede wszystkim obniżeniem podatków na kręcenie filmów, bo z tego co wiem są one strasznie zawyżone... Wracając do filmu, to jak dla mnie 9/10, początek trochę nudny, ale dialogi na prawdę wyśmienite, przede wszystkim jednak podobał mi się humor:) Cieszę się, że w produkcji nie zabrakło przekleństw, bo stała się ona przez to zabawniejsza i przede wszystkim bardziej realistyczna. In Bruges określił bym bardziej jako komedię, niż film akcji, chociaż wiadomo, że było również kilka sensacyjnych elementów, jednym słowem znakomite kino:) 9/10:)
Zgadzam się z tobą kolego, film ten to Czarna Komedia(A może tragikomedia?) z najwyższej pułki, genialna rola Colina Farrella i niesamowite dialogi które bawią masakrycznie.
Fabuła filmu nie jest zbyt skomplikowana, przez co nie trzeba wysilać mózgownicy żeby zrozumieć o co chodzi.
Film poprostu bajeczny głównie ze względu na dialogi, polecam każdemu kto lubi czarny humor.