mam mieszane uczucia, bo film był świetny, ale.... no właśnie bo do czego tu by się przyczepić, początek zdecydowanie za nudny, co może zniechęcić co poniektórych, to zwiedzanie i gadanie (ziewanie), ale od momentu jak się dowiadujemy o wpadce Farrela film pomału nabiera tempa, scena w restauracji czy w sypialni dziewczyny Farrela znakomite, no i ta końcówka, boss strzelający w środku miasta? a gdzie policja? spadek gleesona z wieży a ten coś tam jeszcze dycha? rozumiem że niektórzy przeżywają takie upadki, ale to w jaki ten upadek został przedstawiony (krwawe plask o posadzkę) to przesada, po takim upadku nie mógł kontaktować; no i te strzały z pistoletu z nabojami doom, doom, przecież farrel już po jednym strzale powinien być trup; ale dość już tego bo mimo tego wszystkiego (no i jeszcze tak zrąbany tytuł, nie mogli dać tytuł "W Brugii" ?) to film ogląda się przyjemnie, a od momentu jak pojawia się fiennes to już masakra, to jak skupia na sobie całą uwagę widza, zabójca bez skrupułów ale z zasadami, farrel też świetnie zagrał młodego nierozgarniętego zabójcę, całkowite przeciwieństwo glessona (który niezbyt przypadł mi do gustu);
a teraz jeszcze jedna sprawa po oglądnięciu poczytałem trochę na forum i nie zgodzę się z niektórymi tezami postawionymi przez forumowiczów:
1 jakim jest farrel kiepskim zabójcą, skoro nie potrafił ocenić celności strzału podczas zabójstwa księdza? otóż jak ktoś uważnie oglądął to by wiedział że to było jego pierwsze zlecenie, a zresztą nawet sam fiennes popełnił taki sam błąd w końcówce filmu
2 jaki był cel zabijania księdza? a co to was obchodzi? zabójca dostał zlecenie na jego zabicie i koniec kropka i nie ma co drążyć tego tematu
3 szef przyjeżdża osobiście do Brugii by stuknąć tego drugiego, nie ma tego komu zlecić? otóż jasne że ma ale jak widać fiennes jest w zarzyłych stosunkach z glessonem i chciał zakończyć tą sprawę honorowo, fiennes świetnie pokazuje tu że zabójca też ma sumienie
4 ciężarna kobieta spokojnie oznajmia facetowi z bronią, że nie zejdzie z drogi strzału; jak by ktoś oglądał film ze zrozumieniem to by wiedział że właścicielka miała swoje ściśle określone zdanie (chociażby w kwestii zwrotu gotówki od farrela) i jak coś sobie wbiła do głowy to się tego trzymała, a nawet mi się wydawało że polubiła farrela