Trudno uwierzyc, ze Napad krecil rezyser Znachora i Watahy. Czy ten film byl robiony w pospiechu ? Rezyser nie dopilnowal gry aktorskiej, czesto przerysowanej, niedorysowanej - nie trafiajacej w punkt. Falszywe tony psychologiczne. Niewiarygodnie skonstruowane motywy glownego bohatera. Nie, nie, nie.
Dobra fabuła i generalnie film. Budka telefoniczna przy blokach z PGRu i grób samobójczyni za płotem z cmentarz , to już grube przegięcie. Piszą nową, poprawiona historie.
Klimat przaśnych lat 90. Aktorzy bardzo dobrzy, w tym Lubaszenko wspaniały ale jako przeciwwaga jego dojrzałości - młoda policjantka, ciekawa bardzo, lepsza rola wg mnie niż w Profilerce. Interesujący wątek przyjażni i rodzinnych zawirowań. Dla mnie wszystko było ciekawe. I zero gołej d..y! Można? Można. Brawo!
Film powiela nieprecyzyjne określenie. Bohater filmu służył zapewne w SB, a nie w UB. A przynajmniej w SB kończył swoją karierę. UB istniała w latach 40 i cześć 50. Zasadniczo od 28.11.1956 r. datuje się SB. Czyli bohater był "esbekiem", a nie "ubekiem".
Kryminalna opowieść o desperacji osadzonej w czasach których spacer po krawędzi był okładkowym wizerunkiem.
Z.perełek:
Role drugopalanowe( Rogucki, Boczarska, chłopiec od zdjęcia!)
Muzyka
Scenografia
Klimat
Wtopa- jąkanie się bohatera, choćby drugoplanowego, zostawmy Łukaszowi Simlatowi z Rojstu...nikt nie...
Oceniam film „Napad” na 3,5/10. Film jest niestety słaby. Jest kilka poważnych zarzutów. Najważniejsze jest to, że twórcy oparli całą opowieść na realnym przypadku napadu na KBank na Żelaznej w Warszawie. To był przerażający przykład skrajnego bezmyślnego bestialstwa popełnionego przez prymitywnych debili. Mnóstwo...
To jedna z tych produkcji, która udowadnia mi, że jest jeszcze nadzieja dla Polskiego Kina. Mieliśmy kilka dobrych filmów na przełomie lat 80 i 90 ale niestety też mnóstwo średniawek. Napad pomimo iż nie jest komedią a raczej dramatem opartym na prawdziwych wydarzeniach oglądało mi się świetnie. Rola Olafa Lubaszenko...
więcejTak się zastanawiam nad Kacprem on walczył z policją o nie danie się złapać czy sam że swoim sumieniem udając twardego, którego nie rusza ta zbrodnia, której się dopuścił ? Co prawda zabił jeszcze dwóch wspólników, ale przyczyny tego mogą być inne niż ucieczka przed więzieniem.
Tzn. film sam w sobie niezły, ale nie rozumiem, po zmieniono historię odstępując od faktów. OK, wprowadzenie starego Ubeka, gangsterów z Wołomina, wrednej pani prokurator, czy ministra z syndromem sztokholmskim to niezła inwencja scenarzystów, ale po co zmieniają wizerunki jednych z najbardziej brutalnych zabójców...
Czytałam pozytywne recenzje, więc nastawiałam się na bdb film.
Tymczasem wg mnie to średniak.
Owszem dobra rola Lubaszenki, ale bez przesady, że to rola życia.
Z plusów? Scenografia, kostiumy i cała ta otoczka połowy lat 90-tych (akcja dzieje się w 1995 roku, gdy Marek Kamiński zdobywał bieguny).
Z minusów? W ok. 20-ej...
Takie trochę serialowe to jest. Nie wiadomo kto tu jest bohaterem i o czym ta historia. Oczywiście zrealizowane to jest na dużym poziomie, aktorzy dobrze grają, epoka fajnie odtworzona ale film mnie nie przekonuje. Brakuje polotu i tempa. No nie wiem…