Fantastyczny obraz, jak ktoś zauważył - przykład świetności amerykańskiego kina lat 70.
Rola życia Ala Pacino - w moim odczuciu to właśnie tu, a nie w "Scarface" pokazał swoją wielkość! Ten facet potrafi grać. Dziwne, że film nie zyskał większej popularności.
Generalnie brak tu drastycznych scen, jak we współczesnym, naturalistycznym "Reqiuem for a dream" - chociaż fabuła toczy się oczywiście po równi pochyłej w dół - życie bohaterów jest wręcz zabawą, ale po obejrzeniu zaczynasz się zastanawiać. I dochodzisz do wniosku, że życie bez zobowiązań, wieczna zabawa, jest drugim obok heroiny narkotykiem, który wciąga i nie pozwala się rzucić. Vide ostatnia scena.
nic dodać , nic ując.
całkowicie się z tobą zgadzam:)
a wiesz gdzie mogę dostać oryginał z polskimi napisami lub lektorem????????
Kiedyś oglądałam ten film i zawsze sie zastanawiałam na ile Al Pacino jest w tym filmie sobą...
grał takiego fajnego, dowcipnego, zwyczajnego kolesia,
jeden z pierwszych filmów jakie obejrzałam z Pacino, odrazu go polubiłam, to musi być fantastyczny facet, tylko szkoda, że dziś już nie ten wiek hehe :)
pacino zagral ciekawe role rowniez w serpico lumeta i scarecrow schatzberga. filmy te sa naprawde rewelacyjne. co do kreacji aktorskich pacino to sa one zwykle do siebie bardzo zblizone. podobnie jest z de niro. nie sa to aktorzy tak wszechstronni jak brando czy day-lewis.
chcialbym podkreslic, ze to kitty win byla wg mnie glowna gwiazda tego filmu. naprawde zadko mozna natknac sie na tak kompleksowe kreacje wsrod aktorek.