Mimo że brak w tym filmie jakiejś wyrazistej fabuły, zrobił na mnie duże wrażenie. W każdym razie na pewno jest wzruszający. A czy bohaterowie mają rzeczywiście takie spaprane i zmarnowane życie? Gdyby im zaproponować powrót do normalności, nudy, pracy 8h dziennie i telewizora wieczorem, na pewno by się nie zgodzili. Najbardziej żałosną figurą w tym filmie nie jest wcale narkoman, ale właśnie "normalny" chłopak - ten w okularkach, który przyszedł skorzystać z usług Helen, kiedy zarabiała jako prostytutka.