Czwarta część popularnej serii, która jest nieco lepsza od dwóch poprzednich, głównie za sprawą ciut większej dawki czarnego humoru. Pojawiają się zabawne odniesienia do klasyki (np. w jednej ze scen wśród policyjnych dowodów możemy znaleźć... piłę mechaniczną, maskę hokejową i maskę Michaela Myersa), a całość niebezpośrednio parodiuje przede wszystkim "Narzeczoną Frankensteina". Film wyśmiewa nawet sam siebie, klasyfikując Chucky'ego jako relikt lat 80-tych. Wszystko to głupie jak but, wpisujące się w pewien schemat, ale jak na sequel horroru, który ma odległy czwarty numerek, wyszło nawet... oryginalnie.