Sandra 1/10 - to max a tak ją lubiłem. Rozumiem, że komedie romantyczne to nie kino artystyczne ani moralnego niepokoju ale.... Cały scenariusz dramatycznie płytki i przewidywalny. "Papierowe małżeństwo", czy "Zielona karta" to przy tym sztuka filmowa. Gra aktorska nie wchodzi na poziom wyższy niż szympans w kinie familijnym. Najlepiej w tym filmie grają plenery - właściwie to szkoda że tak mało ich jest.