PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=658470}
6,5 76 tys. ocen
6,5 10 1 75720
5,1 20 krytyków
Need for Speed
powrót do forum filmu Need for Speed

Krótko porównam.

Według mnie NFS plasuje się pomiędzy dwiema pierwszymi częściami F&F a resztą.

Mimo iż w NFS fabuła jest bardzo płytka to jednak fajnie się ogląda i można poczuć ten miły klimacik tunning'owanych samochodów, nielegalnych wyścigów oraz nawiązać jakiś kontakt emocjonalny z postaciami.
Oceniając F&F zawsze wracamy pamięcią do poprzednich części i kleimy wszystko w całość, więc fabularnie odbieramy go dużo lepiej, jednak pozwolę sobie stwierdzić, że najnowsze części Szybkich i Wściekłych tak na prawdę też mają bardzo płytką fabułę, w 100% przewidywalną a sceny przesycone są fikcją.

NFS pozwoli nam trochę wrócić na ziemię po tym co doświadczyliśmy w F&F, lecz ten kto oczekuje pełnego realizmu scen także się zawiedzie.

Podsumowując... Byłem miło zaskoczony oglądając ten film, natomiast boje się kolejnych surrealistycznych pomysłów w nadchodzącym F&F 7.

brian007

Masz dużo racji w tym co piszesz... NFS też brakuje realizmu, bo 378 KM/h to mega prędkość i na torach krętych bolidy F1 mają problem z osiągnięcia jej - o ile to w ogóle możliwe. Ogólnie po zwiastunie smarkałem na ten film strasznie, a tu o dziwo miłe zaskoczenie. Temat bardziej niż w przypadku serii F&F kręcił się w okół wypasionych bryk niż w okół naćpanej fikcją akcji. Jeżeli ktoś lubi tego typu filmy to tego NFS stawiam na równi z trzecią częścią F&F Tokyo Drift.

Hiropter

Bolidy F1 z tego co się orientuje maksymalne prędkości mają mniejsze jednak to pewnie dlatego, że mają ograniczenia konstrukcyjne narzucone z FIA.
W filmie wziąłem pod uwagę, że chłopaki z warsztatu mogą być rzeczywiście nadzwyczaj uzdolnieni w tunningowaniu samochodów i stąd tak wielkie prędkości mustang osiągnął.
Jest jednak parę scen które dość mocno odbiegają od realizmu.

Szczerze mówiąc po zwiastunie obawiałem się, że samochody będą więcej czasu latać niż jeździć... Na szczęście myliłem się.
Będąc tak zupełnie obiektywnym NFS zasługuje na swoją średnią na tym portalu a moja ocena z racji sympatii do gatunku troszkę zawyżona.

A ja ze swojej strony wszystkim sympatykom realnych scen na torze polecam film "The Rush", który co więcej oparty jest na faktach.

brian007

FIA narzuca ograniczenia techniczne... inaczej było by więcej trupów niż wyścigów - tak w wielkim skrócie. Zresztą w dzisiejszych czasach zrobić super wypasioną brykę jest dużo łatwiej niż zoptymalizować wszystko tak by przy pewnych ograniczeniach wszystko działało jak w Szwajcarskim zegarku. Co do do samej prędkości, to bardziej chodziło mi o możliwość rozpędzenia samochodu do tak niebotycznie dużej prędkości na krętym torze. Nissan Skyline po niezłym tuningu dał się do takiej prędkości rozpędzić, ale na prostej drodze i po bodajże paru próbach bo kierowca miał problem z utrzymaniem auta na torze i parę razy zaliczył bandę - może uda mi się znaleźć jeszcze ten film.

Mnie w sumie w filmie denerwują sceny nagrywane normalnie i te dodane przez CGI, bo ni jak do siebie pasują. Przy normalnych ujęciach od razu widać, że kierowcy jechali maks z 40-50 KM/h a na licznikach kręcą im 220+ KM/h :) Takich przypałów jest więcej i chyba właśnie to najbardziej dokucza w tym filmie... nie wspominając już na siłę dodaną policję, która w sumie zachowuje się gorzej niż SI z pierwszych części NFS z udziałem panów w czarnych samochodach i kogutach na dachu.

Hiropter

Nie potrafię sobie skojarzyć jaki to tor może być na którym testują mustanga.
Osiągnięta prędkość była mierzona na odcinku prostej której długości też raczej nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ogólnie rzecz ujmując to najmniej rażący absurd w filmie.
Osobiście nie przywiązywałem zbyt dużej uwagi do CGI, ale to może dlatego, że nie mam nic przeciwko komputerowej obróbce a nawet wygenerowaniu całych scen. Wielkiego kontrastu nie było więc ujdzie w tłoku :)
Widać nie oglądałeś "Wrong Turn 3"... Tam dosłownie najmniejsza ingerencja grafików raziła w oczy aż nie dało się oglądać.
A z niskim IQ policjantów muszę się zgodzić, bo wyglądało to tak jak jazda testowa przysłowiowej "blondynki" (bez obrazy drogie panie o bląd włosach) :)

Niestety ciężko o dobrą konkurencję dla tego filmu w obecnych czasach dlatego uważam, że to dobra odmiana dla serii F&F.