Wczoraj wieczorem zamiast w melanżu utonąłem w "Neon Demon".
Ten film jest wizualnie, narracyjnie i muzycznie arcydziełem. Można się przy pie r da lać do tego, że przypomina odrobinę dwugodzinny teledysk, ale w tym konkretnym przypadku to nie boli, bo na pierwszy rzut oka widać, że to wybór świadomy.
To piękna i mroczna baśń z doskonałą puentą o tym jak nic niewarte jest piękno bez duszy, i pomimo słabych ocen na Filmwebie, ten tytuł przejdzie w moim małym, subiektywnym kanonie kina do zaszczytnego grona estetyki rodem z "Oczu szeroko zamkniętych", czy "Enter the Void".
Link do muzyczki z filmu poniżej:
https://youtu.be/OvUJsu5w8IU
Jestem zafascynowany i polecam.