Ładnych parę lat wstecz, zdarzyło mi się przez krótki okres czasu związać z firmą rozprowadzającą "markowe" perfumy i dezodoranty, na stanowisku o dumnie brzmiącej nazwie "Przedstawiciel handlowy".
Co mogę powiedzieć, to że klimat pracy w takiej pseudo-firmie oddany tu jest niemal idealnie. Wszędzie lukier, cukier i ta charakterystyczna płytkość relacji międzyludzkich wewnątrz samej organizacji. Jest pięknie, ludzie cię obściskują... przynajmniej, do momentu w którym przynosisz zyski.
Żeby nie było wątpliwości, zwolniłem się sam, nie mogąc znieść ilości kłamstw jakie trzeba było ludziom wciskać, byle sprzedać jakiś bubel. Mało tego, najlepsi z całego tego bajzlu byli pracownicy, którzy szczerze wierzyli w to co mówią. Rewelacja, dla ludzi pozbawionych jakiejkolwiek moralności.
Nie żeby każda z ofert pracy tego typu była do d*** od razu, tego nie wiem i nie sądzę by tak było, tym niemniej w moim wypadku, film trafił w przysłowiową dychę.