Mało diversity jak na Netflix. Chociaż... OK, jest para mieszana i to oczywiście biała dziewczyna + nie biały chłopak (wiadomo, na odwrót by to nie przeszło). Mamy też strong female character. Ale come on... zawiodłem się, że przyjaciółka nie była lesbijką.
A teraz serio. Film ma wiele błędów. Już na samym początku, w pierwszej minucie filmu, jest ujęcie z daleka gdzie wspina się dwójka osób. Trochę ponad minutę później woła do nich przyjaciółka, która jest blisko, a nie było jej na dalekim ujęciu.
Niedługo później u chłopaka, w kluczowym momencie, zmienia się co chwilę kolor liny. Raz lina jest żółta, raz czarna.
Podczas wspinaczki na wieżę (50 m od szczytu) przyjaciółka wchodzi na prześwitujący podest. Główna bohaterka traci z oczu przyjaciółkę i panikuje, bo nagle podest jest nieprześwitujący i zasłania. Chwilę później ten sam podest jest znów prześwitujący i wszystko widać.
W trakcie wspinaczki było widać też, że drabina nie jest jednym długim elementem, tylko wieloma, niezależnymi od siebie segmentami o długości ok 3-4 m. To nierealne, żeby nagle odczepiły się wszystkie na raz na odcinku kilkudziesięciu metrów z powodu poluzowania się dwóch śrub.
Wieża ma ponad 600 metrów wysokości. Wiatr na tej wysokości powinien wiać naprawdę porządnie. Tymczasem raz lekko wieje, a innym razem nie wieje wcale (np. scena z sikaniem)
Zasięg telefonu nie ginie na takiej wysokości.
Wciąganie przyjaciółki 15 m górę – za linę. Najpierw jedna wciąga drugą, a w innej scenie druga wciąga pierwszą. Sorry, ale żadna z nich nie miała by takiej siły
Ratowanie plecaka, który jakimś cudem zatrzymał się niecałe 20 m pod nimi wygląda absurdalnie. Tu widzę dwa błędy. Podczas powrotu przyjaciółka skacze na linę, która zwisa po drugiej stronie masztu. Wystarczyło z góry przełożyć linę i już nie byłaby po drugiej stronie.
Drugi błąd polega natomiast na tym, że na początku było ujęcie, że koniec liny jest 3 metry wyżej od niej. Nawet mistrz olimpijski nie podskoczyłby tak wysoko i tak daleko.
Ładowanie drona od szczytu iglicy - przytulając iglicę 4,5 m wyżej od podestu. Utrzymanie się tak długo (przez 1h-2h) w takiej pozycji, trzymając ładowarkę i drona jest nierealne.
Dodatkowo wcześniej jest ukazana żarówka iglicy. Jest to zwykła domowa żarówka. Jest za mała, nietrwała (i za mało jasna) jak na coś co oświetla tak wielki obiekt. Przy prawdziwej żarówce, mając twarz tak blisko dziewczyna powinna zostać (na jakiś czas) oślepiona.
Ponadto dlaczego iglica nie ma piorunochronu? Ta żarówka sfajczyłaby się po pierwszej burzy
A na koniec:
Żadna z nich nie wpadła na to, że mając linę można było zejść bez drabiny oplątując maszt. Technika znana nawet amatorom. Znacznie bardziej realne od większości tego, co tu wymieniłem wyżej
Jeśli zauważyliście jeszcze jakieś błędy to dopisujcie
Ale co i po tym że by zeszły. Po 30 minutach musieliby skończyć film zachowując realizm. Film rządzi się swoimi prawami
Na początku filmu jak siedziały w motelu czy tam w restauracji i pierwszy raz zobaczyły wieżę - jako mrugające w oddali światło byłem pewien że uratują się dzięki temu że wykręcą żarówkę i ktoś zauważy że nagle przestało świecić :D Ale nie, wykręciły ja żeby podładować drona i co? Nobody cares xD Samoloty niech wlatują xD no bo przecież na bank nie ma tam żadnych czujników które sygnalizują że żarówka nie świeci xD
Dodałabym jeszcze absurdalną zmianę fryzury blondynki - na początku występuje w dwóch warkoczach, a od pewnego momentu ma na głowie koka. Naprawdę nikt z ekipy filmowej tego nie dopilnował?
Zasięgu nie było nie z powodu wysokości, ale obecności anteny. I dziewczyny są lesbijkami, a przynajmniej Hunter jest bi, o czym mówiła :)