Wystarczyło tylko zrobić spadochron z koszulki i puścić pierwszy telefon z wiadomością do followersów :-)
Tyle, że one (ona) tego drona nie miały, bo znajdował się on w plecaku, który leżał kilkanaście metrów niżej. Blondynka nie wróciła z nim, gdyż zginęła po drodze, a cała reszta (do sceny z burzą) to halucynacje głównej bohaterki.
Ale przecież blondyna w tej halucynacji mówiła do przyjaciółki że wciągnęła tylko sam plecak,a ona spadła i nie przeżyła.
Tak naprawdę cały czas pokazywano iluzje tej młodej wdowy. Jako jedyny rozkminiłem prawdziwą treść filmu: gdy dowiedziała się, że mąż zdradzał ją z blondyną, to natychmiast zepchnęła ją z platformy. Blondyna spadła na anteny poniżej i zginęła na miejscu. Umysł jednak wyparł to bezwzględne morderstwo i do końca wmawiał głównej bohaterce, że to był wypadek. Następnie wdowa sama zeszła po linie po plecak. Po powrocie do domu przypomniała sobie co zrobiła, bo umysł zwolnił blokadę. Przez dwa tygodnie dręczyły ją wyrzuty sumienia, a wraz z nimi kolejne omamy (rozmowy z zakrwawioną blondyną), w końcu zadzwoniła na policję, przyznała się do potwornej zbrodni na przyjaciółce, a gdy usłyszała syreny zbliżających się radiowozów, skoczyła z dachu wieżowca. Tragiczna historia.
Tyle że drugi telefon był potrzebny jak mi się wydaje do sterowania dronem. Nie mogła go zatem do drona przyczepić i posłać w dół.