Sama historia jest wystarczająco wciągająca i sensacyjna, wszystkie te sztuczne sceny ludzi klikających w klawiaturę, przekładających kartki i smutno patrzących w miskę z zupą były niepotrzebne i bardzo rozpraszały, podobnie jak jakieś animacje z płynącym ciągiem cyferek i rozbłyskami, które nie mają nic wspólnego z programowaniem, kryptowalutami czy czymkolwiek sensownym. Przedstawienie historii pana, który wziął trzy pożyczki i hipotekę, po czym wsadził to wszystko w Bitcoin W JEDNYM MIEJSCU i zdziwił się, gdy źle na tym wyszedł, trochę minęło się z celem, bo choć twórcy chyba bardzo chcieli pokazać go jako ofiarę, to nawet ktoś, kto nie ma pojęcia o inwestowaniu w krypto, bez trudu rozpozna, jak nieodpowiedzialne było jego zachowanie.