Na początku obejrzałam film, a potem przeczytałam książkę. Dotarłam do końca, ale mówiąc szczerze, powieść była strasznie nudna. Niektóre listy markizy były interesujące, ale tak to czytałam ją z trudem. Natomiast film to już inna sprawa. Oglądałam z zapartym tchem. Wszystko było idealnie zagrane, zrealizowane itd.. Doskonała i trafna obsada, muzyka i wspaniałe stroje. Nie wyobrażam sobie, żeby to trio zagrali nie kto inny jak Glenn Close, John Malkovich i Michelle Pfeiffer