Zarówno ksiązka, a właściwie zwłaszcza książka, jak i ta ekranizacja to jeden z nielicznych filmów, do których ciągle chce sie wracać i które na zawsze zostaja w pamięci, ta gra słów i przede wszystkim te spojrzenia Malkovicha !
zgadzam sie z toba ze film swietny ksiazki nie czytalam,ale do filmu wracam wielokrotnie pozdrawiam
Jeden z moich najukochańszych filmów :) A Glenn Close mówiąca "War" - palce lizać ! Pozdr.
Pomimo, że do filmu Formana też mam sentyment, ale ten z kolei jest właściwie tylko piękny wizualnie, ciekawy aktorsko na linii Bening-Firth. Koncepcja inna, ale chybiona jeśli miała to być adaptacja Choderlosa de Laclos. Dlatego zamiast rozkosznie uroczej, potraktowanej z pewną lekkością markizy w wydaniu Bening, wybieram bezwzględną, wyrachowaną, ale za to jaką elektryzującą kreację Close.