Przez większą część czasu film jest sztuczny, a akcja toczy się jakby z przymusu. I rzeczywiście jest "o niczym" , brakuje myśli przewodniej. Pod koniec pojawiają się przebłyski głebszych treści, ale zakończenie to klęska.
Czegoś tu zabrakło, coś się po drodze zagubiło, bo scenariusz przecież ciekawy, reżyser i aktorzy dobrzy, plenery i muzyka śliczne. Lepszy był dowcip o partyzantach, Niemcach i leśniczym.
"Plaża" ma ambicje być czymś większym, chce pokazać jakiś stan ducha młodych ludzi końca wieku, ale niestety jest to film który po prostu nie wyszedł najlepiej. Zawiodłem się trochę, szkoda. I wcale nie mam nic do di Karpio. 6 punktów, większość dla Virginie Ledoyen.
[3 kwietnia 2000, Polonia, Łódź]
Re:
W większości postulatów zgadzam się, faktycznie filmowi brak myśli przewodniej, jest jakiś sztuczny, a bohaterowie zachowują sie przez większość czasu dziwnie. W sumie wiadomo, żeby lepiej nie robić czegoś, bo potem się będzie tego żałowało, a oni i tak to robią.
No cóż mi się jakoś DeCaprio nie podobał, ale może dlatego, że go nie lubię.
I faktycznie film w dużej mierze ratuje Virginie Ledoyen.