Totalnie tendencyjny. Zakładając, że nie widzimy żadnej różnicy w traktowaniu nas jako czarnego i białego i tak byśmy nie wstali, bo pytanie brzmiało "kto chciałby" - więc sugerowało jakąkolwiek zmianę w traktowaniu (obojętnie, czy lepiej, gorzej, czy tak samo), co od razu budzi negatywną reakcję.
Czy wyrażasz opinię na temat wartości filmu na podstawie tej jednej (początkowej!) sceny?
Też zwróciłam na to uwagę, i mimo że początkowo mi się to nie spodobało, to teraz uważam, że właściwie jest to doskonały wstęp do całego eksperymentu. Elliot od początku wprawia tych ludzi w zakłopotanie.