Był potencjał...naprawdę. Ale nie wyszło...jedna scena wzruszająca ( jak hłopak mówi matce o
siostrze z nieba), reszta jakaś sztuczna i na siłę...a mogłoby być pięknie...
Po co ten ojciec łamał tę nogę i rodził kamienie? To jakaś metafora? Nijak się ma do fabuły. Zapchaj
dziura?