Film jak najbardziej sie nadaje. Niemniej polecam przeczytanie ksiazki najpierw :)
Film jak najbardziej się nadaje, tylko pytanie, czy młodzież będzie chciała go oglądać. W mojej klasie, jak katechetka puści już jakiś film z treściami religijnymi, to ogląda zaledwie garstka, a reszta robi wszystko, żeby ta garstka nic z tego filmu nie wiedziała. Bojkotują wszystko, co babka włączy. Większość chciałaby oglądać na religii Egzorcyzmy Emily Rose albo inne horrory, najlepiej krwawe. Żal...
Bo też katecheta nie powinien ograniczać się do jedynie wprost religijnych filmów. Nasz siostra puszczała nam ,,Nietykalnych'' czy też ,,Krainę lodu'' :D Nie są to tematyczne filmy jednakże posiadają pewien przekaz. Katecheta powinien w takim razie zaciekawić uczniów czymś innym :)
Moja katechetka właśnie nie włącza filmów wyłącznie religijnych, ale filmy bądź to zahaczające jedynie o tematykę wiary, bądź to poruszające jakieś ważne życiowe tematy. Oglądaliśmy np. "Siedem dusz", "Szkołę uczuć", "W pogoni za szczęściem" a ostatnio nawet "Opowieści z Narni", więc to nie są filmy typowo religijne, aczkolwiek temat wiary się tam przewija. Mimo to za każdym razem większa część klasy zlewała film totalnie i mówiła że nudny i żeby puściła coś normalnego. Jakoś na języku polskim jak oglądaliśmy "Przedwiośnie" albo "Potop", to wszyscy oglądali i cisza była, bo każdy się bał wychylić. A religię prawie wszyscy olewają. Bardzo prymitywne mi się to wydaje. Nie wiem, może mówię tak, bo lubię oglądać filmy. Ktoś może tego nie lubić, ale w sumie nie upoważnia go to do przeszkadzania tym, którzy chcą obejrzeć.
w takim razie ich nie rozumiem :D w końcu przecież film jest o wiele lepszy niż normalna lekcja!
Zazdroszczę katechetki o szerokich horyzontach i otwartym na świat umyśle. Jak pamiętam moją katechetkę, to na pewno nie pozwoliłaby na Nietykalnych (sceny z prostytutkami, przekleństwa).
U mnie na rekolekcjach jak puścili religijny film to z ok 45 osób oglądało 0 (nie wliczając mnie ;) )
Bardzo dobry pomysł. Byłam w kinie na filmie i po skomentowaniu go do mojego chłopaka odpowiedział mi nie mój chłopak a ksiądz. po krótkiej rozmowie z nim spytałam się czy jest księdzem i potwierdził. Dodał też, że nie był jedynym księdzem na tej samej sali, na której byliśmy my:)Także na religie się nadaje:)