"Niebo" Tykwera to film tylko przeciętny. Miał duże aspiracje, ale oczekiwanego efektu nie udało się osiągnąć. Mamy nawet ciekawą historię dwojga ludzi z ciekawymi (choć bez rewelacji) kreacjami aktorskimi. Szczególnie oszczędna w środki rola Ribisi'ego budzi sympatię. Momentami obraz nawiązuje do Kieślowskiego, tylko momentami. I dobrze bo Tykwer ma swój własny, ciekawy styl. Czegoś mi jednak w tym filmie zabrakło. Najlepiej oddaje to ostatnia scena, która ma symbolizować (w moim odczuciu) chęć "oczyszczenia i odkupienia" głównych bohaterów - wyraźnie nawiązuje do tytułu filmu. Rozczarowuje. Zabrakło mi tu wyraźnego, tykwerowskiego zakończenia. Film jednak ogląda się całkiem dobrze.