PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32236}

Niebo

Heaven
2002
7,0 14 tys. ocen
7,0 10 1 13523
5,7 6 krytyków
Niebo
powrót do forum filmu Niebo

może ja cos przegapiłam ,bo wydaje mi się,że policja doskonale poznała zamierzenia bohaterów dzięki temu podsłuchowi...dlaczego więc nie podjęli działań prewencyjnych?
Film dość surrealistyczny,rzekłabym typowy dla tego reżysera,ale na pewno nie jest konwencjonalny,mnie osobiście bardzo się podobał.

ocenił(a) film na 10
czarownica_kat

to dlatego, bo jeden policjant pracowal dla szefa mafii a podsluch byl podlozony na potrzeby wlasie tej mafii, w sumie mogli wykorzystac to by skazac Filippo, ale chodzilo o to, żeby w czasie ucieczki zabic dziewczyne by ta nic wiecej nie powiedziala(odnosnie udzialow szefa mafii w narkotkach) :D mam nadzieje ,ze pomoglam ...

ocenił(a) film na 8
Hooch

pięknie dziękuję:D za chwile się zaczyna więc dokładniej akcję prześledzę;D

Hooch

hmm, no tak, to wydaje się znacznie sensowniejsze niż moje domniemywania o nierychliwości włoskiej policji w czasie sjesty...

Libacjusz

wlasnie obejrzalam, jestem pod wrazeniem. musze to przemyslec.

Hooch

nie do końca to tak. Otóż o tym, że ona ucieknie wiedział tylko komendant i gangster (nie licząc nieważnych piosnków w tej grze :) Tylko oni wiedzieli gdzie! Policja zareagowała prawidłowo szybko, widzieli "ją" przeciez z okna. Ale gangster czekał tam, gdzie miała się ona pojawic, tam chciał ją sprzątnąc (zabic :P ). ALE: główny bohater zmienił nieco plan. I nie pojawiła się ona tam gdzie powinna. Poszli w inne miejsce. Gangster stał i czekał i czekał i czekał.... Dlatego nie zatrzymała ich policja, nie wiedzieli gdzie jest. Z okna widzieli tylko kogos w jej swetrze (wiecie jak to było). A ona się ukrywała na strychu...
Gdyby natomiast, jak słusznie zauważyliści, komendant powiedział wszystkim co i jak, zamiast ją zabic, po prostu by ją zatrzymali, a to nie o to chodziło tym podłym ludziom :-)
A jako że za wszelką cenę chcieli ją zabic, skasowiali nagranie od bohatera dla kobiety. I nie mieli dowodów przeciwko niemu. On równie dobrze mógł przyjśc następnego dnia do pracy. Ale cóż.. miłośc! Któż ją zrozumie.
pzdr.