uwielbiam kieślowskiego i uważam że film zrobiony przez tykwera (choć się napewno starał) nie wyszedł za dobry. oczywistą kwestią jest to że gdyby został wyreżyserowany przez przedwcześnie zmarłego kieślowkiego byłby o "niebo" lepszy. jeżeli ktoś się bierze za ekranizowanie tak ambitnego scenariusza powinien liczyć się z tym, że nie będzie ulgowo traktowany przez krytykę. dlatego z bólem w sercu - bo to przecież jakby nie było też film kieślowskiego - daje temu obrazowi 5/10 jako filmu niestety przeciętnemu i przynudnawemu. w żadnym wypadku ocena ta nie odnosi się do scenariusza.
napisałeś/aś:
"[...]w żadnym wypadku ocena ta nie odnosi się do scenariusza.[...]"
hmmm... a czytałeś/aś scenariusz? :-)
rozumiem szacunek dla KK ale bez przesady...
film swoją drogą trochę przytłoczony przez malowniczość, poetyckość i romantyczność na "niekorzyść" kleistoiści.
kieslowski w ostatnim roku swojego zycia twierdzil ze juz zadnego filmu nie zrobi, zaznaczajac ze pisze scenariusze (tak wynika z dokumentu 'im so so'). tykwer znany jest z uwielbienia do kieslowskiego (porownanie chociazby "biegnij lola biegnij" do "przypadku"), wiec moze i dobrze ze on sie wzial za ten scenariusz. z drugiej strony zauwazylem ze chce byc za bardzo kieslowski a to niestety troche w filmie wychodzi. mimo to uwazam ze film jest przyzwoice wykonany, chociaz moze troche zbyt kleisty, od strony operatorskiej nic do zarzucenia. wywoluje ciekawe emocje. czekam na kontunuacje trylogii, teraz "piekło" w wykonaniu danisa tanovica.