Umieć stworzyć groteskę, nie lada to sztuka. Uważam, że twórcy przecenili swoje zdolności, myśleli, że już są, po peanach nad ich dotychczasową twórczością, gigantami kina. Kiedy się wchodzi na szczyty trzeba umieć zachować odrobinę pokory bo zachłystywanie się samym sobą bywa zgubne. Film sili się na kino artystyczne, ale tylko sili. To słaby film. Może będę odosobniony w swoim wywodzie ale nie zmieni to mojego odbioru obejrzanego film - 3/10 !!!

Zgoda, jest to film dla szukających większej, mocniejszej i głębszej lewatywy do przezwyciężenia zaparcia spowodowanego regularnymi dawkami narkotyków.

I żeby nie było, że naruszam regulamin czy coś podobnego: ja ten film obejrzałem, i są tam takie artystyczne ujęcia jak np. kobieta oddająca mocz na stojąco nakręcony z perspektywy faceta zakopanego w ziemi po szyję.

Jest kilka pomysłowych i dość sprawnie nakręconych efektów wizualnych np. z jaszczurką ukrywającą się w dzwonku do drzwi. Ale dobre momenty są przeciwważone bardzo wieloma bardzo tandetnymi i wręcz nieudolnymi. Dodatkowo bawią się świętokradztwo i obrazoburstwo, też nic nie dodające do akcji.

Film był kręcony cyfrowo, ale autorzy nie mogli powstrzymać się od próby symulowania trzęsącej się kamery, tylko w tym wypadku użyli efektu trzęsienia dokładnie w pionie, dokładnie tak jak psująca się kamera na film chemiczno-żelatynowy.

Tandetność całości dobija leciutkie złoto z plastiku i praca rekwizytora samochodów, który popsuł tylne resory w samochodzie niby przeciążonym załadowanym złotem ale zapomniał spuścić powietrza z tylnych opon, żeby to chociaż z dala wyglądało realistycznie.

Nie wzywaj imienia znanych reżyserów nadaremno.