Na film natrafiłem za pośrednictwem kolegi, który wspomniał w szkole coś o piosence ''
Never ending story ''. To niesamowite, pamięć mi wróciła, to dzieło pamiętam jak przez
mgłę, utkwił mi jedynie latający pies i ów chłopiec z baśni, wzruszyłem się, a należy
zaznaczyć, że niewiele jest na świecie rzeczy, które z taką łatwością są w stanie przeniknąć
mój pancerz i zawładnąć sercem... Przyznaję otwarcie, że jako dziecko moim największym
marzeniem było pozostawić otaczającą rzeczywistość i przenieść się do ów krainy,
przeżywać te fantastyczne przygody z tym chłopcem, teraz jestem wiele lat starszy i myślę, że
byłbym w stanie wszystko rzucić, gdyby wrota do takiego świata otworzyły się (tak, zdaję
sobie sprawę, iż brzmię niczym fanatycy Avatara). Wstyd się przyznać, bo w dzisiejszych
czasach o miano pedała/cioty/geja bardzo łatwo, ale pokochałem głównego bohatera jak
własnego brata, za młodu łza nieraz wsiąknęła w poduszkę z powodu uderzającego faktu, iż
takowa kraina ma prawo bytu jedynie w mojej wyobraźni i ów filmie. Sam tytuł jest taki
chwytliwy i uderza w dziecięce marzenia, przecież wielu z nas często ubolewało/ubolewa
nad tym, że jakaś wspaniała fabuła się kończy, a tu... nigdy nie dobiegnie kresu swego
istnienia. Boże, taki Raj bym chciał. 10/10.
Tak jak zachwycony byłem i jestem Atreyu, tak i teraz, po ponownym obejrzeniu filmu, który
w strzępach zachował się w mej pamięci, zauroczenie objęło cesarzową. Poruszyła me
serce do łez, przepiękna istotka, tak wrażliwa i cudownie uczesana, to dzięki urodzie i
talentowi aktorskiemu tych dwojga postaci film tak bardzo przypadł mi do gustu, drugą
sprawą jest oczywiście magiczna kraina, a także efekty, moim zdaniem makiety dodają
baśniowego charakteru filmowi o wiele bardziej, niż dzisiejsza zaawansowana technika
komputerowa. Najbardziej poruszają mnie końcowe obrazy filmu, kiedy to musimy się już
pożegnać z Fantazją, a w tle słychać smutną i tajemniczą melodię graną przez flet, coś
wspaniałego. Jako dziecko słuchałem często bajek z kaset magnetofonowych i pamiętam,
że dla mej młodej wyobraźni były to magiczne wrota, nieprawdopodobnie realistycznie
potrafiłem zanurzyć się w tym świecie, z którego w końcu trzeba było się wydostać... Lekko
odbiegłem od tematu, więc reasumują stwierdzam, że pomimo wątłej sławy owa aktorka
bardzo mocno wryła się w mą pamięć i na zawsze tam pozostanie (jako dziecko,
cesarzowa, z w/w filmu).
Podpisuję się obiema rękoma:))))- ja nawet wyprodukowałam własną powieść na 4 grube zeszyty a4;) o dalszych przygodach Bastiana i Atreyu, co by nie rozstawać się z fantazją - nie mieliśmy video;))))).