PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=803872}

Nienawiść, którą dajesz

The Hate U Give
7,1 10 127
ocen
7,1 10 1 10127
5,2 11
ocen krytyków
Nienawiść, którą dajesz
powrót do forum filmu Nienawiść, którą dajesz

Pod kątem aktorskim, wizualnym, dźwiękowym itp wszystko było na miejscu. Co uderza to propaganda. Pomijam patetyczną końcówkę [SPOILER] gdzie wszyscy żyli długo i szczęśliwie sadząc róże i oblewając się wodą...
[KONIEC SPOILERA]
Nie rozumiem o co chodziło w całej tej burdzie. Młody gostek (diler narkotyków / sprzedawca śmierci) od początku nie stosował się do poleceń policjanta, kozaczył i się przeliczył. Gdzie tutaj rasizm? Policjant miał niewiele czasu na działanie i zrobił tak, aby być bezpiecznym. Doskonale wyjaśnił to wuj głównej aktorki (swoją drogą świetnie zagrała swoją rolę!), choć w końcówce swojego wywodu znowu zajechało propagandą. Potem podczas protestów domagają się respektowania prawa, a sami się do niego nie stosują (nie słuchają zaleceń policji chociażby, i jeszcze parę innych wątków, których nie chcę zdradzać, aby komuś nie popsuć oglądania filmu). Gdy doszło do protestów oskarżających policję, sądy, prokuraturę, ławę przysięgłych (?) o rasizm, to jeden z protestujących (czarnoskóry) rzekł do policjanta (czarnoskórego) "stoisz po niewłaściwej stronie. Z nami powinieneś stać". Dlaczego nie powiedział tego do białoskórego policjanta? Bo co? Ten sam kolor skóry? Kolor to kolor, liczy się człowiek... Poza tym rasistą był ojciec bohaterki, były członek gangu, wyznający zasady Czarnych Panter. Wystarczyło, że zobaczył tylko chłopaka Starr i już dał o sobie znać ten jego rasizm. I tak przy okazji, nie rozumiem też tych co w "ramach protestu" rozwalają cudzą własność, niszczą sklepy, samochody, etc... Czym są winni właściciele tych rzeczy? I nie chodzi mi tutaj tylko o ten film, ale także o te tzw "żółte kamizelki", czy jakiekolwiek inne protesty.
Podsumowując - do kina można iść. Jeżeli przymknie się oko na tę propagandę, to film jest ok pod w zasadzie każdym względem (pomijając końcówkę filmu).

ocenił(a) film na 7
Juna_3

Zwróciłeś uwagę na wiele istotnych kwestii i to pokazuje, że film nie jest jednowymiarowy. I nie o rasizm tutaj chodzi, ale o to, jak się przekazuje nienawiść.

ocenił(a) film na 6
Agatonik

[SPOILERY]
Film nie jest jednowymiarowy, ALE w tak zwanych 99% jest o rasizmie ze strony białoskórych. Weźmy (mam nadzieję chronologicznie) sceny z filmu:
- szczeniak jest zatrzymany przez patrol, przy czym się stawia funkcjonariuszowi i wyciąga (świadomie, bądź nie) szczotkę do włosów. Pech chciał, że policjant już nie sprawdzał dokumentów, więc dla niego to była sytuacja zagrożenia życia. Nie ma tam czasu do namysłu. Działa się instynktownie. Dlaczego instynktownie? Napisałem to wcześniej. Jak to jest w filmie przekazywane? Rasizm ze strony białoskórych...
- Starr jest zdruzgotana (co jest zrozumiałe, bo straciła kogoś bliskiego) i na komisariacie, na początku przesłuchania wyjeżdża na funkcjonariuszy, że wcale nie chcą poznać prawdy, tylko wypytują o zastrzelonego (nie został zamordowany, tylko zastrzelony w trakcie interwencji). Co się dzieje? Oskarża o rasizm.
- W szkole zorganizowany jest protest w obronie chłopaka. Wiadomo, część osób ucieszy się z wolnego od lekcji, ale część faktycznie chciała zaprotestować. Co zrobiła? Wypięła się na koleżanki oskarżając je o to, że nie o protest im chodzi, a o wolne. Jak ta blondi (nie pamiętam imienia, i nie chce mi się sprawdzać) jej powiedziała, że chodzi o protest, a że przy okazji będą mieć wolne... Rozumiem rozgoryczenie Starr, ale nie ma co obwiniać tej blondi. Nie powiedziała niczego złego... Przedstawione to jest jako żerowanie białoskórych na śmierci czarnoskórej osoby.
- Policjant został uniewinniony, ponieważ działał zgodnie z procedurami. Co się dzieje? Oskarżenie policji, sędziów, ławy przysięgłych, prokuratorów o rasizm.
- Jest burda na ulicy, protestujący nie stosują się do poleceń policji. Co się dzieje? Zwyzywają ich od morderców i rasistów.
- Ten sam protest - wcześniej przeze mnie wspomniana scena, gdy jeden z protestujących mówi do czarnoskórego policjanta "powinieneś być tu z nami", ale nie mówią tego do innych policjantów. Co się dzieje w tej sytuacji? Wyróżnia się ludzi, nawet z policji i traktuje lepiej, choć innych policjantów wyzywa się od rasistów.
- Scena pod szkołą, gdy spotyka się z tą blondi. Blondi wyraża swoją opinię, że ten zastrzelony (Kahil, czy jakoś tak) nie zastosował się do poleceń policjanta, i policjant słusznie zareagował i że nie jest mordercą. Co się dzieje? Starr wpada w szał i psychicznie wyżywa się na dziewczynie. Druga koleżanka jeszcze się dziwi, jak tamta blondi tak mogła... Jak ta scena jest przedstawiona? Ano, tak, że ta blondi się myli, policjant to morderca i w ogóle są rasistami.

Podsumowując, wszyscy czarnoskórzy wmawiają wszystkim, że białoskórzy (a już w szczególności policjanci białoskórzy) są rasistami. Że łamią prawo. Że gnębią czarnoskóre osoby. A co robią?
- Starr wiedziała, kto zabił jej przyjaciółkę za czasów dzieciństwa. Była to osoba czarnoskóra z otoczenia tatusia - gangus.
- Tatuś jest wyjątkowym rasistą, o czym sam wspomina (np rozmowa z początku filmu), i co robi (scena po balu).
- Starr nie przeszkadza, że tatuś jest rasistą, ale ma pretensje do całego świata, że są niby rasistami.
- Nie stosują się do poleceń policji łamiąc przy tym prawo. Przy okazji oskarżają innych o to, że łamią prawo.
- Non stop narzekają, jak to są ich prawa łamane, ale w którym miejscu?
- Policja bojąc się o oskarżenie o rasizm rezygnuje z interwencji (scena przy knajpie). Co jest ciekawe - jeden z policjantów był czarnoskóry.

Dziś oglądałem ciekawy dokument na YT. Zupełnie o czym innym (o prostytucji nielegalnej), ale była tam jedna kobieta (walcząca o prawa kobiet o ile dobrze pamiętam) i powiedziała ona coś w tym stylu "wśród czarnoskórych też są złe osoby, ale nic nie można na nich powiedzieć, bo od razu oskarżają o rasizm. Gdyby zatrzymać kogoś z Rosji, czy z Chin to nie ma problemu, bo dokonują przestępstwa to są zatrzymani, ale czarnoskórych nie wolno bo od razu oskarżają, że to z powodów rasistowskich". Cytat nie jest dosłowny, ale sens jest zachowany. I zgadzam się z tym. Tak samo wyglądało to właśnie w tym filmie. Tak samo wygląda to w świecie realnym. Jestem przeciwnikiem rasizmu i rasistów, ale niech ludzie się nie boją wiedzieć i twierdzić, że rasizm występuje po każdej stronie. Wyobraźmy sobie, że taki film (tylko w drugą stronę) powstaje, gdzie role się zamieniają. Już widzę jak by został opisany...
Link do filmu jeżeli ktoś chciał by obejrzeć: https://www.youtube.com/watch?v=axtjV2n-tSw

ocenił(a) film na 7
Juna_3

Jasne, w każdej kulturze, pod każdą szerokością geograficzną są "źli ludzie", także wśród czarnoskórych. I spostrzeganie ich tylko i wyłącznie w kategoriach ofiar i pokrzywdzonych jest nieadekwatne do rzeczywistości. Mi chodziło tylko o to, że na tym filmie nieźle jest pokazane, jak jest "nakręcana" nienawiść, jak przechodzi z człowieka na człowieka, jak jest dziedziczona w rodzinie. I ten sam mechanizm do tyczy wszelkich uprzedzeń, stereotypów itd. Dziękuję za link do filmu. Obejrzę.

ocenił(a) film na 7
Juna_3

@Juna_3
Nie wiem, czy trzeba twórców filmu oskarżać o propagandę. Nie polemizuję w żaden sposób z tymi przykładami, które podajesz, ale chciałbym się podzielić inną interpretacją. Wiele jest w filmie dowodów na to, że twórcy nie tyle chcieli nam wmawiać, że "czarni są spoko tak naprawdę, tylko mają przerąbane przez białych rasistów", ile zrekonstruować perspektywę czarnej społeczności. Jest na to sporo dowodów, choćby przywołany przez Ciebie monolog wuja Starr, postawa dzieciaków ze szkoły i w szczególności Chrisa, czy wreszcie postawa ojca Starr i sposób jego odnoszenia się do Chrisa. Zresztą czarni nie są tutaj spoko - są wśród nich (nomen omen) czarne charaktery: gangusów już przywołałeś, ale można wspomnieć jeszcze niejednoznaczne postaci samej ofiary czy biologicznej matki Sevena. Za dużo jest tutaj tych niejednoznaczności, żeby można było ten film wrzucić do worka z etykietą "pro-czarna/anty-biała propaganda".

Na pewno natomiast ten film rekonstruuje perspektywę, stan mentalności i "stan ducha" jakiejś części czarnej społeczności USA. Te całe rozkminy na temat tytułowego akronimu THUG LIFE. przemowy adwokatki (rzeczniczki?) i te konfrontacje Starr z koleżanką ze szkoły, z Chrisem, z redaktorką telewizyjną, z detektywami i policjantami - ze wszystkimi Swoimi i nie-Swoimi, służą moim zdaniem właśnie temu. I przecież finalny wniosek brzmi, że ten akronim powinien brzmieć raczej THWG LIFE - The Hate WE Give Little Infants F***s Everyone. Odbieram to tak, że Starr (a może i społeczność, w której funkcjonuje) dostrzega pułapki i błędne koła tej perspektywy, którą sama wcześniej podzielała; zauważa, że koncept "rasizmu białych" nie jest pełną odpowiedzią, wyjaśniającą to, co ją spotkało.

Mam wrażenie, że to raczej tak należy na ten film patrzeć. Trochę według tego samego klucza, według jakiego oceniamy kino europejskie, próbujące rekonstruować perspektywę klas niższych. Może to dalekie porównanie, ale takiemu Loachowi czy niektórym filmom francuskim (np. "Mój kawałek tortu", "Na wojnie") też stawia się zarzuty socjalistycznej propagandy, co zawsze wydawało mi się nieporozumieniem i strzelaniem z armaty do wróbla, i to wyimaginowanego.

ocenił(a) film na 6
dokurobei

"Na pewno natomiast ten film rekonstruuje perspektywę, stan mentalności i "stan ducha" jakiejś części czarnej społeczności USA." - tak można powiedzieć o (dosłownie) każdym filmie. Że nie reprezentuje on wizji, poglądów, etc całej społeczności, tylko jej części. Coś jak w sprawie Liama Neesona... Oskarża się go o rasizm, bo chciał być zaczepiony przez randomowego człowieka, aby zemścić się za gwałt/molestowanie. John Barnes przyznał, że każdy w jakimś stopniu jest rasistą (sam Barnes jest czarnoskóry), i nie chodzi tutaj o to, że jest się rasistą w dosłownym tego słowa znaczeniu, tylko w przypływie złości, niemożności na daną sytuację, etc. To tak jakby oskarżyć o ksenofobię ludzi śmiejących się, że "Rosja to stan umysłu". I inne przypadki. Moim zdaniem Neeson rasistą nie jest i jest oskarżany o rasizm tak samo jak ta blondi przez Starr.... Faktycznych rasistów należy karać. Tych co niesłusznie oskarżają o rasizm również, bo dojdzie do tego, że białoskóre osoby będą się bały powiedzieć, napisać, zrobić cokolwiek, aby o rasizm nie być posądzonym.

ocenił(a) film na 6
dokurobei

Obejrzyj sobie ten materiał na YT (całość lub od 42:43) https://www.youtube.com/watch?v=dMqDajiBivY
Nawet metoda dzięki której można określić czyjąś przynależność do konkretnej grupy etnicznej została określona jako rasistowska.... To tak jakby nie można mówić o biodrach bo dzięki temu można stwierdzić, czy dane biodra należą do kobiety czy mężczyzny... I przez to takie określenie jest szowinistyczne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones