specyficzny styl dialogów, podobny do Django klimat. Świetny Pan Jackson i Pan Rusell. Pan Tarantino w niezłej formia, ale teraz obejrzałbym coś innego niż western w reżyserii Pana Quentina 7/10
Po tak szumnych zapowiedziach spodziewałem się czegoś lepszego, a tak daję tylko 6. Scenariusz filmu jest dosyć nierówny. Ma dobre momenty, niezłe dialogi, ale są to tylko momenty. Sporo jest dłużyzn i zbyt dużo sosu pomidorowego w ostatnich częściach filmu (krwawe sceny). Na uwagę zasługuje na pewno gra Kurta Russella...
więcejNie spodziewałem się tego. Świetna zagadka, świetna gra aktorska, świetna historia. Obawiałem się, że będę się nudzić, wręcz przeciwnie. Ciekawy byłem, o co chodzi, kto jest kim i po co to robi. Nie widziałem tutaj nic złego, więc nie ma minusów. Ocena moja to 9/10, bo spodziewałem się czegoś innego. W moim odczuciu...
więcejTo mnie wcisnęlo w fotel. Nowy-stary Tarantino w swym najlepszym wydaniu. Nie wiem czego to efekt, może tego że zdjęcia są tak piękne a szczegółowość pomieszczenia w którym dzieje się akcja jest tak oniemiające? A może to, że praktycznie każdy aktor wypada tutaj rewelacyjnie? A może dlatego że suspens jest jak...
Zawiodłem się. Przez połowę filmu człowiek przysypia z powodu mało błyskotliwych dialogów. Cały czas ma się nadzieje, że w końcu coś zacznie się dziać, a tu nic - nuda. W końcu gdy film się rozkręca i człowiek czeka aż go coś wciśnie w fotel, zwali z nóg nagły zwrot akcji, film się kończy. Po genialnych Bękartach i...
Wiedzialem, ze skądś kojarze tego goscia. Przypomnialy mi sie "na przedmiesciach". Jak ktos nie widzial to polecam :)
Moim zdaniem, ostatnim w miarę a poziomie filmem był Kill Bill. Nie byłem nim zachwycony, jak Jackie Brown, nie mówiąc już o Pulp Fiction, albo Wściekłych Psach, ale jeszcze trzymał poziom. Zaskakiwał, bawił dialogami.
Bekarty - lipa. Django - trochę mniejsza, ale niestety lipa. A ten tu .... do połowy filmu naprawdę...
W pewnym momencie, pod koniec filmu kiedy bodajże Gage dostaje kulkę słychać motyw muzyczny z The Thing !!!
Od razu mówię,
Nie jestem trolem.
Nie żartuje.
Od czasów wielkości Tarantino czyli od "Wściekłych Psów" jest to jego najgorszy film.
Absolutnie średnia produkcja która mnie rozczarowała.
Słaba akcja, okropna dłużyzna.
Mało było geniuszu Quentina w tej produkcji.
Zaczyna mnie zastanawiać średnia ocena...