Zawsze czytałem, że amerykańskie remaki japońskich horrorów są denne i dużo gorsze od tzw. oryginałów. No i okazało się, że na wczorajszym seansie w Polsacie po 40 minutach zasnąłem! Już dawno nie widziałem nic tak dennie nudnego. Może ci Japończycy mają inną kulturę, która nie pasuje do naszej, nie wiem. Non stop przeraźliwe krzyki jak na konkursie, kto głosniej krzyknie, jakieś dziwaczne najazdy kamery, tak, jakbym oglądał amerykańskie albo europejskie nieme kino z lat 20. A może oni już tak mają???? Swoją drogą obejrzę przez ciekawość ten okropny amerykański remake i zobaczę, kto ma rację. Tymaczasem do uśpienia. 1/10
Przyznam że z calego filmu ciekawe było mi się tylko cała scena z babcią oraz zakończenie... reszta filmu to dno... nieudana kalka Ringu...
"Już dawno nie widziałem nic tak dennie nudnego. Może ci Japończycy mają inną kulturę, która nie pasuje do naszej, nie wiem."
Nie pasuje do naszej..... naszeje polskiej ;p czy może do naszej hoolywodzkiej ;p Z drugiej strony jak myślisz dlaczego hooooolywoooood robi super genialne remaki azjatyckiego kina??? Bo azjatyckie kino wygląda jak nieme europejskie kino lat 20??? Czy może z innego powodu;> keeeee?
inny powód to brak dobrych pomysłów na film... troche hype'u... ci co widzieli oryginał też pójdą na film... jest wiele powodów :)
Wcale tak nie uważam. Przy amerykański remake'u też zasnąłem. Wart Pac pałaca. Jedno i drugie do bani i tyle
Azjatyckie kino jest po prostu dobre i zjada hoooolywoood na śniadania pod każdym względem.
Niby co tak zjadło ten parszywy Hollywood? Niebotyczne wrzaski japońskich aktorów? A może ich wspaniała gra aktorska jak w niemym kinie z lat 20.? A może wspaniałe ujęcia filmowe rodem z okresu powojennego? No weź przestań! Rozumiem, że ci się podobają filmy z Azji i to szanuję, ale niestety zrozum i mnie, dla którego sam pomysł na film w jednym zdaniu nie jest wystarczającym powodem, żeby zrobić dobry film. I nie bronię tu absolutnie Ameryki, bo akurat pomysł z komórką można było wykorzystać lepiej, a tak zrobili szmirę, i jedni i drudzy.
Dokładnie... każdy kraj potrafi zrobisz shita i klasyka... niestety na to wszystko zależy jakie osoby się za to zajmią... (dobry reżyser nie wystarczy... trzeba jeszcze dobrego scenariusza... i tabun ludzi od innych rzeczy)
Pomysł na film to podstawa a Ameryce tego brak. Kina Azjatyckie to kino eksperymentalne, a Hoolywooodzkie to czysta komercha. Każdy wybiera co chce ale nie powienieneś pisać takich pierdół jak nieme kino itp. bo widziałeś tylko jeden azjatycki film.
Film przynudza i to nieźle. Kilka strasznych momentow i nic wiecej. Pod wzgledem technicznym film kiepski:/ Fabuła tez nie za ciekawa. Ktos dobrze napisał ze to nieudana kalka The ringu. Ode mnie 3/10
Oko ?
Może jeszcze powiesz , ze Amerykański tani re-make mający się jak piernik do wiatraka do orginalnej koreańskiej produkcji to chyba umrę i padnę trupem !
OKO jest lepsze od tego ale tylko ORGINALNE KOREAńSKIE oko a nie ten tani Amerykański kicz a znając zycie i polskie społeczeństwo to nawet 90 % osób nie wie , że wasze wspaniałe Oko jest zrobione na podstawie koreańskieg0 majstersztyku .
No nie będę się spierał na temat oryginalnego oka bo nie widziałem ale poruszę tutaj temat filmu "Widmo" w wersji bodajże koreańskiej jest niesamowity mam nadzieję że wersja made in USA która niebawem wchodzi do kin będzie w miarę ok.Niestety podtrzymuję swoje zdanie odnośnie "połączenia" kicz na kółkach dla 15-latków i tyle.
Widmo jest produkcja Tajlandzka a nie Koreanska...Wiem ze nie wiedziales ale tylo dla podałem by nikt nie myslal ze jest odwrotnie
lol... ja mi sie podoba film to wiem chociaz skad pochodzi, jakiego reżysera i z jakiego roku... boshe... jestesmy na stronce gdzie jakie informacje sa na wysiegniecia reki, a dupy sie nie chce ruszyc...
Te krytyk w dupie mam kto reżyserował ten film oraz z jakiego żółtego kraju pochodzi.Oceniam wynik końcowy czyli film , poza tym składaj zdania poprawnie baranie jak już chcesz się na forum wypowiadać.W końcu masz coś takiego jak słownik na wyciągnięcie ręki tylko dupy nie chce ci się ruszyć.
ta... nie ma to jak zeżreć i wysrać... a co to było? nie ważne... akurat słownik to ja mam w przeglądarce ale nie wazna jest forma tylko tresc...
Pierdu , pierdu zarówno treść jak i forma jest ważna ale dla takich matołów tylko sranie jest ważne.
Ja bym nie przesadzał z tymi ocenami. Film jest... ciekawy. Momentami rzeczywiście przynudza, akcja się wlecze, a jedyne co ratuje "...połączenie" to "wstawki straszki", które mnie przeraziły wczoraj w nocy tak, że nie mogłem usnąć. A nawet dzisiaj już za dnia końcowe sceny przyprawiały mnie o dreszcze. Ale to jest właściwie jedyna rzecz, która ratuje film. No może jeszcze przesłanie.
Nie rób bliźniemu co tobie niemiłe. A może: zło wraca do nas ze zdwojoną mocą. Jakoś tak.
Film taki sobie... 5/10
(Pamiętajcie, że 10/10 to dzieło doskonałe, a 1/10 to coś czego zupełnie się nie da oglądać)
Uważam, że tak naprawde jest, iz amerykańskie remake'i zawsze sa gorsze, no ale czego hollywood nie zrobiloby dla kasy. Co do produkcji azjatyckich jest wiele śwetnych trzymajacych w napieciu filmow np. The eye (2002) tu macie jedną z mocniejszych scen z tego filmu
http://pl.youtube.com/watch?v=NuSO-_XiToI
poza tym Shutter czyli Widmo z 2004, Infection (2004) czy Wizje / Yogen albo też mocny thriller A tale of Two sisters.
Wystarczy się tym zainteresować i obejrzec chociaż jeden z wyzej przezemnie podanych filmow, a od razu zauwazycie roznice miedzy azjatyckimi produkcjami a tymi amerykanskimi.
PS Teraz USA zaczelo przeklsztalcac swoimi durnymi remakami hiszpanskie produkcje, ktore rowniez sa zasluguja na pochwałe np. Rec
No właśnie słyszałem że nakręcili remake REC ... już się boję.Co do USA remake jedynie Krąg był naprawdę udany cała reszta - kibel.Oni nawet potrafią schrzanić swoje produkcje które reamk-ują (ciekawe słowo) chodzi mi o film "Lost boys" remake tego amerykańskiego horroru to dno dna w oceanie kinomatografii.