Zwłaszcza jak chodzi o muzykę - "inspiracja" Daft Punkiem z Trona byłą tak silna że nie miałem
sposobności uwolnić się od tamtego filmu gdzieś z tyłu głowy.
A już Morgan Freman mówiący "One day" to jak żywcem wyjęta kwestia "One day" Flynna. Nawet
intonacja identyczna co każe mi myśleć ze to wręcz celowe.
A tak sam film jak dla mnie solidne kino sf. Kalka wielu pomysłów zmiksowana i zrealizowana w
jedno z przyzwoitą realizacją więc ogląda się bez zażenowania.