Zastanawiam się nad ostatnią sceną, gdzie z krzaków zaraz za Jamiem Lannisterem wyłania się Jack Harper 52... że niby co? Laska nie musi się obawiać, że jej mężowi coś się przykrego stanie bo w kolejce jest jeszcze kilkudziesięciu??? Mało to romantyczne!
Przecież jej mąż zginął już dawno temu, więc o co chodzi ze zdaniem, że nie musi się obawiać, że jemu coś się stanie przykrego ?
może i mało romantyczne ale chyba się nie spodziewałeś się, to będzie film z nutą komedii romantycznej czy z finałem zadowalający romantyczną część widowni
Wiesz na pewno jest jej smutno, ale wydaje mi sie, ze skoro nasz glowny Jack Harper 49 (jezeli dobrze pamietam numer) mial watpliwosci co do migawek w swojej pamieci, to bardzo mozliwe, ze klonowane przez maszyny wersje 50, 51,52 i reszta tez to mialy. wiec skoro jack 52 zobaczyl twarz kobiety ze swoich snow, zaczal watpic i sie zastanawiac. Do tego jezeli glowno dowodzaca baza zostala zniszczona, nie mial on kontaktu z nikim z zewnatrz wiec zaczal szukac. A co do Julii. To ona dobrze wie, ze zaden z tych Jackow nie jest jej pierwszym, ale co udowodnil 49 kazdy ma te jego czastke w sobie, wiec moze dlatego widzac tego, ktory przyszedl tam w poszukiwaniu, ucieszyla sie. Jak dla mnie ten film byl calkiem fajny, pomijam niektore klasyczne holywoodowskie zagrywki, bo oni z nich nigdy nie zrezygnuja. Pozdrawiam
Moim zdaniem tu chodziło o to, że nie jesteśmy tym kim jesteśmy ze względu na nasze ciało, ale ze względu na to co przeżyliśmy, co nas ukształtowało. jack nr 52 mógł mieć te same wspomnienia co Jack 49, a to oznacza ze był Jackiem.
Ciekawe przemyślenia.... może to lekka nadinterpretacja,
nie zmienia to jednak faktu, że końcówka filmu jest bardzo naciągana.
No tak. mnie zastanawia skąd mieli 2 sprawne kapsuły hibernujące, skoro wszystkie zostały zniszczone przez drony :)
poza tym Jack 52 został porwany z pustyni przez sępów - widział twarz kobiety ze snów, widział twarz klona, Sępy mogły mu wszystko wyjaśnić i jeśli faktycznie miał taką osobowość co "Nasz" jack, może to właśnie 52 wraz ze swoją partnerką mógł by polecieć z misją zniszczenia Tet? Takie alternatywne zakończenie było by oczywiście mniej dramatyczne, ale nasi bohaterowie by przetrwali i mogli prowadzić ludzki gatunek do odrodzenia :).
Poza tym faktycznym jest to że Julia kochała tego jacka który ją poznał, uratował i walczył o nią, dla niej to był jej mąż. Ten kolejny, to tak jakby miała po stracie męża na pocieszenie dostać jego brata bliźniaka - Mało zjadliwe
Po upadku statku Jedna była pusta (zapewne po Victorii). Dobrze ją pokazali. Mogła tam leżeć jeszcze jedna gdzieś po Jacku (zakładam, że wszyscy hibernowali, a nie, że Jack pilotował całą misję), ale tego nie pokazali. Drony atakowały tylko te z ludźmi. No i druga kapsuła była Julii.