Uważam ,że film ten jest w stanie postawić nam jedno dobre pytanie moralne.
Jak wiemy na planecie jest wielu klonów Jacka,a z treści filmu wiemy ,że w jakiejś części każdy z nich to właśnie Jack.(mają te same sny/wspomnienia a raczej ich resztki)
I czy moralny może być związek Jacka i Juli po śmierci Jacka w Thecie ?
Co jeśli inny Jack znajdzie tą oazę na środku pustyni?
Czy jeśli Julia zdradzi Jacka z Jackiem, czy będzie to zdradą?
Czy każdy Jack jest ojcem dziecka Juli?
Jakie są wasze odczucia?
"Jak wiemy na planecie jest wielu klonów Jacka,a z treści filmu wiemy ,że w jakiejś części każdy z nich to właśnie Jack.(mają te same sny/wspomnienia a raczej ich resztki)"
NIE WIEMY, czy wszyscy mają te same wspomnienia, Jak Morgan F (imienia bohatera nie pomnę) Jack był wyjątkowy (a wielu ich ponoć widział). Co prowadzi do logicznego wniosku iż jego zamiłowanie, fascynacja przeszłością i szeroko pojęta empatia, sprawiały że był jednym w swoim rodzaju, odwzorowaniem "orginału" . Po dialogach jasno można wywnioskować że "inni jack'owie" byli że tak powiem bezduszni.
Dlatego napisałem w jakiejś części. A co powiesz o drugim Jacku spotkanym przez Jacka na pustyni? Doznał on swoistego deja vu na widok ,,żony". W końcówce pojawia się także tenże Jack, który zadaje sobie trud odszukania siebie.
Nie powiedział bym ,że możemy stwierdzić ,że byli oni bezduszni, możliwe ,że brakowało im pewnych bodżców, może takim bodźcem jest właśnie żona(tłumaczy to deja vu)?
heh... ciężko dyskutować o tym co ktoś mógł czuć czy nie.. Zwyczajnie zaufałem słowom Morgana iż widział wiele klonów ale żaden nie był taki jak on. Trudno się nie zgodzić że "naszemu" Jackowi było łatwiej. Choćby z tego powodu że "pracował" w obszarze gdzie żył jako orginał ...a nie łatwo w takim apokaliptycznym swiecie o większą "kopalnie bodźców"
Ale odchodząc od sztywnego trzymania się fabuły ciekawe pytania i sądze że ile osób się wypowie każdy ma prawo do własnej opinii.
Ja podejmę wyzwanie a więc.
1.) Myśle że tak, w końcu mają uczucia i zachowania zarówno dobre jak i złe oraz wolną wole.. ponoć istote człowieczeństwa.
2.) To będzie miał pecha że się nie śpieszył ;-) . A tak poważnie nawet w kinomatografii czy literaturze były wałkowane tematy typu "poszedł na wojne, uznano że zmarł a tu żarcik losu... inny chłop w łóżku" etc... etc. Więc... co by było nie wiadomo ... życie napisało by scenariusz/
3.) Fajny moralniak ... ale wracając do meritum. Podobno jesteśmy sumą naszych wspomnień i doświadczeń.. to czyni nas wyjątkowymi .. czyli JA stawiam na zdrade.
4. Znowu wbijasz gwoździa :-). Myśle że tylko ten co poużywał, reszta to ... baaaaardzoooo bliscy krewni. uzasadniam to pkt3.)
Pozdrawiam.