Tom Cruise to dupa, nie aktor! Szkoda że nie grał tej roli np Matt Damon! Film i tak nie jest jakiś wybitny a dodatkowo ile traci przez postać głównego aktora :/
Cruise to bardzo dobry aktor ale w tym filmie aktorzy są bardzo słabo prowadzeni, mają słabe dialogi i nie mają czym się wykazać.
Ja znowu nie rozumiem fenomenu Matta Damona - według mnie bardzo przeciętny aktor i na pewno o klasę gorszy od Toma Cruza ;P
Zobaczył Damona w Elizjum i teraz myśli, że to najlepszy aktor... ;-)
Tom Cruise zagrał w tej roli perfekcyjnie, nic dodać, nic ująć - przypomniał mi dobre czasy Raportu Mniejszości.
Tyle w temacie.
A widzisz! Nie oglądałam jeszcze Elizjum. Ale na pewno obejrzę ;) A Raport Mniejszość też wg mnie traci przez Cruisa..
To kto wg Ciebie lepiej nadawałby się w Raporcie Mniejszości, niż Cruise ? A może Will Smith ?? :-D
:D Choćby Whoopi Goldberg! ;) a bo ja wiem? Na pewno Gosling by sobie świetnie poradził, chociaż pewnie nie wziąłby tej roli..
Do pewnych ról pasują pewne osoby i uwierz, że akurat Gosling nie nadałby się tutaj... :-)
A Cruise poradził sobie rewelacyjnie - innymi słowy --> stanął na wysokości zadania ! :-)
Tak jak za Cruisem nie przepadam - i to nawet bardzo, tak w Raporcie mniejszości pasował i zagrał, według mnie, świetnie. W Niepamięci może nie zwalał z fotela swoją grą, ale O MÓJ BORZE! Gosling? To już niech ten Damon, Smith, niech już nawet Whoopi Goldberg zagra białego, ale nie ten jednotwarzowy on. (Przepraszam wszystkie fanki jak obrażam pięknisia, ale po t r a g i c z n y m maratonie w pewnej sieci kin, Gosling stał się moim faworytem numer 1!, do bycia najgorszym aktorem). Jeżeli stałaby się taka tragedia (nadal piszę w swoim "odczuciu"), że Pan G grałby zamiast Pana C, to ten film można by zaliczać nie do s-f, a do dramatu dramatycznego, z głównym bohaterem o dramatycznej dynamice twarzy.
Oj to nie dobrze! Maratony to zło... W sumie chyba każdego miałabym dosyć :) Bardzo lubię G. w Drive i w Fanatyku. Zresztą same filmy też są super! Gorąco polecam!
Widziałam i niestety średnio mi się podobał. Od momentu kiedy okazało się, że to ludzie na Ziemi zostali, cała magia zniknęła i zaczęło mi się nudzić. Co gorsze, zaczęłam przewidywać następne wydarzenia a tego strasznie nie lubię w filmach - przewidywalności. Szkoda, bo sci-fi to mój ulubiony gatunek filmowy. A Cruise jakiś taki dziwny i nie pasuje mi tutaj w ogóle.
doceniam Twoją opinię, ale uważam, że właśnie to był najlepszy smaczek, bo gdyby to "sępami" się okazały zielone ludziki, to by był to film dla małolatów
tymczasem mój domowy małolat orzekł, że to takie "Trudne sprawy" :) rozwalił mnie tym kompletnie ale po seansie stwierdziłam, że poziom komplikacji jest zbliżony :)
To ten Twój małolat ma niezły poziom IQ, skoro takie rozkminy zapodaje i skoro rozumie, co się w tym filmie dzieje - w sensie - że śledzi fabuły i umie wypowiedzieć się w taki „błyskotliwy” sposób --> wyślijże go chłopie do MENSY, bo widać, że się dzieciak marnuje... hehehe ;-D
Tajemniczy jest też ten „trójkąt”, który po kolei wysyłał energię ze wszystkich planet. Do końca nie jest wyjaśnione skąd się wziął i co to tak naprawdę było. Zagadkowe jest też to, że każdy klon miał dokładnie te same wspomnienia (nie wymazane przez „trójkąt”) i dzięki którym ludzkość została wybawiona :-)
tylko sobie nie "chłopie" :) a z gimbusami tak już jest, że oglądają różne dziwne rzeczy i nabijają się równo ze wszystkiego. Ale dzięki właśnie gimbusowi wiem co znaczą Twoje słowa cyt. "rozkminy zapodaje" :)
Mam nadzieję, że to nie był sarkazm z Twojej strony... kobieto ;-P
Tym bardziej, że mógłbym być ojcem niejednego gimbusa (mam 30 lat :-)
w żadnym wypadku :) to raczej znak, że jestem "troszeczkę" starsza od Ciebie :-)
kilka dni temu obejrzałem Oblivion, dałem 9, dałbym 10 gdyby tę rolę zagrał np Andy Whitfield, ale niestety.....
„I'm f*cking Matt Damon” and... who the f*ck is Andy Whitfield ??? :-D
A na poważnie --> widziałem go w Gabrielu. Gość nadaje się tylko do ról w filmach typu Gabriel lub (może nawet bardziej) Spartakus, natomiast Tom Cruise (nie wiem czy widziałeś Raport Mniejszości) nadaję się do takich filmów / ról wyśmienicie. Moim zdaniem bardzo dobrze zagrał i niczego temu filmowi nie brakowało. Oczywiście nie jest to arcydzieło, ale na pewno jest filmem rewelacyjnym i moim skromnym zdaniem Twój idol niewiele by tu zmienił, a kto wie, czy by np. czegoś dodatkowo nie spier***ił... :-)
Tak więc - dobrze jest... jak jest :-D
Andy Whitfield już nie żyje...., a Cruise'a niestety oceniam przez pryzmat scientów :))))) i imho jego rolą życia była u Kubricka, no i jest kurduplem.... ;) i gdybym był T.E.T'em, to raczej klonowałbym kogoś bardziej przystojnego ;) np. Eastwooda ;)
Chłoniaki nieziarnicze... Nie wiedziałem, że nie ma go już wśród żywych. Nie dostrzegłem tej notki na filmwebie niestety...
Myślę, że osoby które już nie chodzą po tym świecie powinny być oznaczane na zdjęciu jakoś, np. czarno-białym zdjęciem.