Prawda? Może nawet za bardzo ;p Oczywiście do bólu złagodzony, no końcowa scena gdy inny
klon się pojawia itp, jest trochę nie potrzebne i wręcz chore, no ale...wybaczam. Bo pierwsza
godzina filmu wgniotła mnie w fotel.
Tylko bez sensu te wszystkie działania tej "Sally", gdybym był taką inteligencją czy co to było w
ogóle, to bym się nie pie**olił w tańcu z jakimiś klonami...jeszcze nie wiem jak ale inaczej bym toi
załatwił.