Wreszcie nakręcono porządne s-f , film naprawdę rewelacyjny . Fabuła dopięta na ostatni guzik , piękne pejzaże , gra aktorska , muzyka , wszystko w tym filmie jest świetne. Film dojrzały , tajemniczy , zaskakujący co daje cholernie dużo frajdy podczas oglądania , cholernie realistyczny . No ja jestem rozwalony tym filmem , wątki jakie w nim pociągneli , sam scenariusz , cos pięknego , nie ma jakichś bzdur , błedów , a klimat tak cholernie wciąga . Dla mnie wszystko w tym filmie jest the best. Polecam wszystkim .
Jak to jest, ze czytam gdzie ktos wychwala film i daje 10 a pod nim jest temat gdzie film jest hejtowany i leca same "jedynki".
Wiesz przede wszystkim różne gusta, jednak czasami hejtują, bo nie lubią aktora np. Cruise'a właśnie. Wg mnie jest dobrym aktorem, a co robi w życiu, mnie nie interesuje. Dla mnie ten seans był hipnotyczny, zatopiłem się w tym świecie. Są jednak aspekty filmu, które każdy powinien uczciwie docenić jak scenografia, zdjęcia, muzyka czy nawet klimat, więc jeśli ktoś decyduje się dać 1, to niestety nie wie co robi, albo nie zna się na filmach. Staram się unikać takich słów, jednak jeśli ten film zasługuje na 1, to gdzie powinny znaleźć się kwiatki kinematografii, których nie będę wymieniał (szkoda mojego czasu), a które każdy miał nieprzyjemność oglądać?
Jeszcze mała dygresja: dużo ludzi pisze, że film składa się z zapożyczeń, ale co z tego. Matrix też zrzynał, Tarantino też zrzyna, ale chwali się ich za formę i umiejętne wykorzystanie tych zapożyczeń. Moim zdaniem Niepamięć robi to perfekcyjnie. Zresztą ludzi nie zadowolisz, jakby tet nie był maszyną też by było źle, jak by nie było klonów, to też by coś znaleźli itd. Jeśli chodzi o podobieństwo do Moon, jakkolwiek bardzo dobry film, to Niepamięć przewyższa go choćby klimatem i świetną muzyką, dzięki czemu będę do niego wracał, a Moon obejrzałem, podobał się i dziękuję.
A mi się wydaje, że hejtują jacyś ludzi którzy nie chcą być mainstreamowi, tylko być inni i sprzeciwić się czemuś, co podoba się większości. Jak można dać temu filmowi 1? Rozumiem np. 6, ale 1? 1 to dostają najgorsze szmiry, niskobudżetowe horrory klasy Z.
Ja sądzę, że sporo takich bezzasadnie niskich ocen wystawiają ludzie, którzy nie wiedzą co oznacza słowo hejtować ani mainstream. Po prostu odczuwaja gorącą potrzebę zauważenia.
Mam nadzieję, że żartujesz. Piękne pejzaże i muzyka - zgadzam się, poza tym film przegadany, przepełniony naiwnymi dialogami. Niestety film ani w jednym małym punkcie nie jest tajemniczy, wręcz odwrotnie okropnie przewidywalny - każdej kolejnej sceny można się domyslić. Spokojnie można było wyjść podczas seansu do toalety i siedzieć w niej nawet 20 minut, bo po powrocie temat stał w miejscu, akcja rozwijała się w tempie flegmatycznym, napięcie nie rosło, a punkt kulminacyjny, do którego każdy film zmierza, został kompletnie spartaczony, spłycony, dla mnie był wręcz niezauważalny. Z tą grą aktorską nie przesadzałabym - Kurylenko sztywna jak kij w tyłku, Cruise - aktor jednego wyrazu twarzy, to już więcej emocji miały w sobie drony:) Film niczym mnie nie zaskoczył, choć też nie oczekiwałam czegoś odkrywczego - nie jestem płytkim widzem, ale zwyczajnie pierwszy raz w życiu wynudziłam się w kinie. Film zasługuje na uznanie tylko ze względu na niesamowitą scenografię, piękne zdjęcia, efekty specjalne i muzykę, dlatego ode mnie sprawiedliwe 4/10. Klimatu nie było.
W pełni się zgadzam, jestem świeżo rozczarowany po seansie. Oczekiwałem porządnego sci fi z dozą akcji na srebrnej tacy a dostałem love story okraszoną ładnymi widoczkami na plastikowym talerzu. Zero zwrotów akcji, jeśli można tu mówić o jakiejkolwiek akcji, gra aktorska na miernym poziomie, brak napięcia, drętwe dialogi, miliony retrospekcji i padlinożercy a la Predators. Na plus zasługują świetne efekty specjalne, widoczki w tym filmie są piękne i realistyczne, ale to i tak go nie ratuje. Naciągane 5/10.
Ja wasze zdanie szanuje, choć sam mam zgoła odmienne. Ważne, że nie sypiecie 1 i potraficie dojrzeć pozytywy tej produkcji, bo na 1 to ona nie zasługuje. Pozdrawiam
Ja Twoje również szanuję:) Nie mogłabym dać 1, bo nie można przejść obojętnie obok efektów wizualnych i dźwiękowych jakie zaserwowała nam ta produkcja i byłabym zwykłą internetową hejterką, gdybym tego nie doceniła. Pozdrawiam również :)
Nie jest to może arcydzieło gatunku które stawiał bym obok Blade Runnera czy Odyseji ale to wciąż dobra rozrywka w stylu Repo Men albo Raportu Mniejszości. Na pewno stoi o poziom wyżej od tandetnego SF dla nastolatków które napływało ostatnimi czasy z Hollywoodu.
Film czerpie garściami z twórczości Philipa K. Dicka, co osobiście uważam za zaletę. Do tego kilka miłych dla oka widoków i dobra muzyka M83 sprawiają że ogląda się całkiem przyjemnie. Jedynie pierwszy akt trochę się ciągnie.
Nie wiem, czy po prostu nie wyczuwam ironii, czy Ty tak na serio :)
Owszem - zdjęcia w większości scen są dobre.
Muzyka - świetna, zasługa M83.
Ale fabuła...scenarzyści chyba troszkę się pogubili w połowie filmu...straszne zamieszanie, dużo błędów..
Gra aktorska...jak zawsze w przypadku Toma Cruise - ta sama mina, ten sam głos, te same gesty...ale nie żebym go nie lubił :) Wręcz przeciwnie, ale nie oszukujmy się...do takiego Morgana Freemana mu choćby dalekooo...
I niestety, al trochę bzdur w filmie było...ale to sci-fi, a nie film dokumentalny więc można wybaczyć :)
Ale wyżej niż 6/10 bym nie dał...
Tak jak powiedziałeś to jest to film sci fi i nie ma co tam doszukiwać się bzdur. Powiem tak, film ma w sobie masę zwrotów akcji, ma bardzo wciągającą fabułę, genialne widoki i dobrą muzyka. Co jak co niestety się on dłużył. Jak już myślałem że to już koniec to jeszcze na siłę kilka minut musieli wyciągnąć. Mimo wszystko bardzo dobra produkcja i dałem jej zasłużoną ósemke :)