Kolejna , wyjątkowo przeciętna produkcja.
Darzę sympatią Colina i Edka tudzież reżysera lecz fakty są jak słońce pustyni i syberyjskie mrozy - otrzymaliśmy kolejnego gniota. Chyba czas do tego nawyknąć.
Film podgrzewa polskie kompleksy w sposób wyjątkowo drętwy,
tak więc, drogi widzu, nie spodziewaj się tu przygody, ni dramatu czy patosu.
Żałość.
p.s.
Saoirse Ronan zapowiada się interesująco - jako kobieta i być moze jako aktorka.
Trzmajcie ją tylko z dla a od P. Weira.
no tak, wygodniej jest być nieświadomym- o wiele łatwiej się żyje. Bez żadnych refleksji, bez żadnych przykazań ;)
pozdrów ode mnie o. Rydzyka.
kleru jak ekleru unikam zwłaszcza wypasionego na nieświadomych staruszkach. za to ty całuj go w piętę i pielgrzymuj do Pielgrzymkowa, tam spłódź gromadkę z kozą i żyjcie długo w paśniku ojca zgryzyka....
oh, myślałam że go znasz, skoro go nie lubisz. Szkoda.
Zaczynasz znów się wkurzać i rzucać obelgami, żuczku- nie za dużo chorych fantazji? Już wiemy że masz schiza, ale nie obnażaj go tak. Wiesz co? zmówię za ciebie jedną zdrowaśkę :D może trochę ci pomoże
z babami nie gadam. zreszta czulem ze to za glupie odzywki jak na faceta. DO GARÓW MARSZ!!!
mniam mniam, ale smaczne pierożki ;)... MARSZ ZARABIAĆ PIENIĄDZE a nie, marnotrawić czas na pierdoły, jak zwykła baba!
w odbycie mam pieniądze więc mozesz je brać od mężusia/dziadzia/tatusia/synusia itd
To amerykanie muszą być skrajnym uosobieniem chodzących kompleksów ,po tym co widzimy w ich filmach. To swoją drogą też amerykański film. Więc jak już wspominałem w Polsce nie ma żadnych kompleksów są tylko wmówione ,wymyślone sztucznie wprowadzone ,ale to dotyka tylko słabego psychicznie marginesu młodzieży. Kto jak kto ,ale my mamy w zasadzie same powody do dumy bo to co u nas złego to nie z naszej winy tylko wynik złej woli wrogów. A i jaki inny Naród mając naszą historię nadal by w ogóle istniał? Żaden. Jak to mówił NApoleon Bonaparte "Teg dokonać może tylko szaleniec ,albo Polak". Pozdrawiam ;wszystkich anty-Polskich oszołomów też.
W Polsce nikt nie ma kompleksow.
Ale dziala to tak:
Polak "A" nie ma kompleksow ale uwaza, ze Polak "B" je ma.
Polak "B" rowniez nie widzi u siebie kompleksow ale jest przekonany, ze Polak "A" je posiada
I teraz wchodzi ktos trzeci, np: Anglik - nazwijmy go "C"
"C" slyszy od "A" ze "B" ma kompleksy oraz od "B" ze kompleksy ma "A"
I co ma se taki "C" pomyslesc, skoro sami na siebie nadajemy???
Dajcie se wszyscy na luz, kazdy jest inny i to jest normalne. W innych kraja tez nie wszyscy sie kochaja :)
W kazdym kraju sa ludzie madrzejsi, glupsi czy po prostu debile. Caly swiat to alkoholicy a nie tylko Ruscy i Polacy.
Filmu nie ogladalem ale na pewno obejrze
polecam rowniez zapomniany i niedoceniony film z Willem Dafoe (jest sporo Polakow w obsadzie) o obozie koncentracyjnym w Oswiecimiu: " Triumf ducha "
http://www.filmweb.pl/film/Triumf+ducha-1989-11200
Proszę was... Nie zapominajmy, że film nakręcił australijski a nie polski reżyser;))
Peter Weir zresztą wyraźnie zaznaczał, iż nie tworzył on obrazu dokładnie odzwierciedlającego historię Polaka, tylko film mający na celu przywołanie do kin masę ludności. W celu tym użył takich narzedzi jak: Colin Farrel, który jest ładnym i ciekawym dodatkiem filmowym, oraz Ed Harris, którego nazwisko umieszczone w obsadzie świadczy o tym, ze na film iść warto.
Sturgess zaś zagrał naszego rodaka, bo (pomijając, ze nikt z naszych by się nie nadał) miało to z kolei na celu zwołanie brytyjskiej widowni przed ekrany.
Posługując się tymi a nie innymi metodami film jest już popularny w wielu krajach co niezwłocznie przyniesie mu oczekiwane zyski. Proste. Dlatego nie warto tu roztrząsać czy było to zgodne z prawdą czy nie. Osoby które oczekiwały w wątku Ireny seksualnych scen i namiętnych akcji chyba pomylili gatunki filmowe. Wplatanie takich wątków byłoby moim zdaniem bez sensu, motyw ten był już wykorzystywany w wielu filmach, a reżyser skupił się tu na innych aspektach tej sprawy.
Ogólnie rzecz biorąc mimo wszystko produkcja Petera jest naprawdę bardzo dobra. A to, że sceneria była niczym National G. dodawało tylko smaku temu obrazowi.
Mieszanka językowa w gułagu, pokonywanie przeszkód, walka z żywiołami faktycznie rodem z filmów przyrodniczych, ale chyba o to właśnie tam chodziło i to właśnie najlepiej tam wyszło.
Za postać niezłomnego Polaka należy się kolejny plus. Jim naprawdę zagrał świetnie swoją rolę a jego walka o przetrwanie i ukształtowany charakter bardzo pięknie powiązały się końcową wstawką, gdy to Wałęsa "wskakuje na murek" i przedstawia Solidarność. Nie stosowałabym tu porównań do Katynia, bo to trochę inna bajka.
Podsumowując jest to naprawdę pięknie przedstawiona historia, której w ten sposób nie przedstawiłby żaden polski twórca. Do tego nie zyskalibyśmy swego rodzaju rozgłosu idącego za tym filmem.
W końcu to historia o Polaku, który dobrą duszą był;)
Ja się cieszę, ze chociaż raz zostaliśmy ukazani w taki sposób, a nie jako naród pijaków i nierobów próbujący odgrywać Amerykę w Polsce.
Zdecydowanie polecam. Film wart uwagi większej lub mniejszej, ale dla każdego.
Pozdrawiam;)
zawiodłem się i to bardzo, książkę przeczytałem jednym tchem a film oglądałem na trzy raty....
naciągane 7/10
"Jeniec" o niebo lepszy.
jak powiedzał sam rezyser, film nie byl robiony pod polakow tylko zeby pokazac ta historie jak najwiekszej ilosci widzow, dlatego produceni nie zatrudnili zadnego polaka Jak dla mnie nikt z producentow nikogo nie lechtal i sam nie czuje sie lechtany.
po co tak zalewać wątek swoimi dalszymi opiniami i odpowiedziami na każdy wpis? nie trzeba reagować na każde szturchnięcie.
film podgrzewa polskie kompleksy... ? nie wiem czy się śmiać czy płakać nad tym zdaniem. chyba już wszystko zostało powiedziane o tym filmie wcześniej, ale muszę przyznać, że ostatnia scena wynagrodziła mi odważne brnięcie do przodu, ułagodziła moje nieco złośliwe komentarze "o jak u gryllsa" i wszelką apatię ze strony kompanów oglądających wraz ze mną. była tak prosta i tak pełna uczuć, że.. wzruszyć się można. dzieci z tego nie będzie, ale można oglądnąć.
Powinniście docenić moją spostrzegawczość, co do wskazania poziomu, na którym bedzie się dyskutować o tym filmie.
Posłuchajcie sobie "politycznego szczekania", jakie pobrzmiewa w przygłupawych dyskusjach i sami dojdziecie do wniosku, że skoro film nie niesie w sobie żadnej artystycznej wartości, przyciągnie ludzi, którzy nie mają do powiedzenia nic na temat filmu, natomiast wiele w temacie narodowych i osobistych kompleksów;)
.... i ludzi którzy nie odpuszczają, jeżeli ktoś (schiz) sączy nachalną nieuzasadnioną nienawiść w wielu wątkach ....
Cóż, na film do kina wybrałem się w przekonaniu, ze czeka mnie wspaniała historia i silny emocjonalny przekaz.
NIESTETY zawiodłem się na całej linii. Obraz mogę uznać za zupełnie przeciętny. Momentami przypominał mi jakby słabiutką kopie filmu Alive - dramat w Andach. Jezeli macie do wyboru obejrzenie Alive - dramat w Andach i ta najnowsza "niepokonana" podróbkę, wybierzcie Alive!!!
ps. Szkoda Eda Harissa, ze zagrał w takiej wydmuszce...