10/10
Nie dlatego, że uwielbiam amerykańskie wersje horrorów...
Nie dlatego, że grają tam same "słodziaki"...
Nie dlatego, że coraz bardziej amerykańce upodabniają swoje filmy do japońskich produkcji...
10/10 za trzymanie akcji i napięcia
10/10 za to, że film jest całkowicie i bezpardonowo nieprzewidywalny
10/10 za to, że w końcu obejrzałem amerykański horror, w którym nie lały się hektolitry krwi, rozczłonkowane ciała nie latały po całym ekranie, kamery nie były zalewane ketchupem, a biedne i głupie dzieci z college'u nie zostały na koniec filmu podziurawione/pocięte/przejechane piłą łańcuchową (niepotrzebne skreślic)
Nie dałem tej oceny za grę aktorską czy za pomysł. Jakkolwiek, wzorowany był na dalekowschodnich produkcjach. Taką ocenę dałem za innowację wśród amerykańskich filmów. Wreszcie zafundowali nam coś innego, niż slashera z bezmózgimi zombie i jeszcze bardziej bezmózgimi dziecmi z college'u. 10/10 zdecydowanie za wykonanie i klimat odpowiedni do rodzaju.