Nieproszeni goście

The Uninvited
2009
6,9 60 tys. ocen
6,9 10 1 59725
6,0 7 krytyków
Nieproszeni goście
powrót do forum filmu Nieproszeni goście

bojkot!!!!!!!!!!!!! nie pójdę do kina choćby dopłacali.........

wowvaqa

Zgadzam sie z toba.
Wystarczy spojrzec jak Amerykanie skopali 'Klatwe' i 'Widmo'.

ocenił(a) film na 7
rohirrimka

Widmo - wiele lepszy oryginał, ale klątwa podobała mi się bardziej amerykańska ^_^

ocenił(a) film na 10
wowvaqa

sam sie zbojkotuj i ogladaj te japonskie i koeanskie ,,komedie" tych wersji kor i jap nie da sie ogladac

michaszek250

A co Ci się nie podoba w azjatyckich filmach?

Lina_senpai

Oglądałem "Opowieść o dwóch siostrach" i z chęcią ten film obejrze :) może akurat będzie lepszy albo i gorszy... nawet rozumiem wasze oburzenie ale czy to cos zmieni jak wystawicie 1 ? bez oglądania? Tylko pokazujecie jak jestescie niedojrzali ;/

King14Trails

Dla mnie to nie może być dobry film, jeżeli z dramatu psychologicznego (bo ja tak odebrałam koreańską wersję) zrobi się głupawy horror. Ale chyba zobaczę, żeby gorzko się zaśmiać. Ale na pewno nie w kinie.

wowvaqa

Całkowicie się zgadzam!!!!!!!!!!!!
Amerykanie jeszcze nie nakręcili żadnego udanego remake-u. I nie chodzi tu tylko o kino azjatyckie.
A tak w ogóle to po co oni to robią? Skoro film jest dobry to dlaczego trzeba robić amerykańską wersję, bo debilni amerykanie nie chcą(nie potrafią)czytać napisów dialogowych, czy dlatego, że nie ma na ekranie "ich pożal się Boże" anorektycznych "gwiazd" jednej roli. Cy może dlatego że przeciętny amerykański widz nie ogląda niczego co jest wyprodukowane poza hollywood.
Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to poproszę o konkret :)
Pozdro

ocenił(a) film na 8
iL_Duce

A ja nie wiem dlaczemu się tak czepiać tych remaków? Dla mnie lepiej się ogląda wersje amerykańskie. Nie to że się czepiam chińczyków czy japończyków bo to bardzo brzydko ale nigdy nie mogę ich odróżnić... no ale każdy ma inny gust :)

użytkownik usunięty
Siemka_2

klątwa może i lepsza była japońska, ale ring bardziej mi się podobał u verbińskiego. przede wszystkim ze względu na niesamowitą grafikę i nastrój budowany kolorem, obrazami, muzyką... sorry, ale w wersji jap. tego jakoś nie było. nie dostrzegłam też tylu symboli i odwołań. poza tym odstręczała mnie sadako - te jej przedstawienia, telepatyczne talenta, cyfry z kopertami i w ogóle. Samara była bardziej tajemnicza - po prostu dziecko, które robi coś dziwnego z ludźmi. Myślę, że niektórzy mogą mieć kłopot z odbiorem filmów japońskich ze względu na emocjonalną powściągliwość Japończyków. U nas aktorzy łkają gliceryną, a tam jak aktor mówi "Kocham Cię" czy "Mam cię w nosie" to ma dosłownie taką samą minę i odnosi się wrażenie, że ludzie się nienawidzą.

RING amer. to również wg. mnie lepsza wersja niż oryginał (może dlatego, iż najpierw obejrzałem tą wersję a później oryginał), lecz jest to wyjątek. Co do gry Japońców to niestety inna kultura inna gra aktorów, jednym to przeszkadza innym nie. Ale sama fabuła filmu jest 100000000x lepsza niż w wersjach amerykańskich, która jest niestety robiona pod bardzo mało wymagającego widza amerykańskiego (ważne że są cycki i dużo efektów, a logika mało ważna).
Pozdro

iL_Duce

Racja. Poza tym amerykańskie remake`i świadczą tylko o braku kreatywności reżyserów z USA i niskim poziomie intelektualnym panującym. Bowiem te wszystkie nowe wersje zostają uproszczone jak tylko się da i tym samym spłycają całą inteligentną warstwę filmu.
Na miejscu azjatyckich twórców, w ogóle nie zgodziłabym się na coś takiego... Choćby proponowali mnóstwo pieniędzy.

remande

Może i świadczą o braku kreatywności (intelektu na podstawie filmów się nie ocenia...) ale ja przyznaję, że Amerykanie robią dobre kino... Typowo rozrywkowe. Dla większości ludzi, którzy oglądają filmy głównie dla rozrywki amerykańskie filmy są w porządku. Dobry montaż, dźwięk, zdjęcia, zazwyczaj dobrze obsadzeni aktorzy.

wowvaqa

Nie ma to jak oceniać film pochopnie... Nawet jeśli jest faktycznie kiepski, to na podstawie uprzedzeń nie wydaje się opinii. Ale rób jak chcesz.

Ja się wybiorę :).

ocenił(a) film na 6
un_chocolat

Nie jestem uprzedzony. 'The Ring' Gore Verbinskiego uważam, że był rewelacyjny. Ale niestety na tym się skończyło, reszta rimejków (Dark Water, Shutter, Oko, seria The Grudge, Ring 2 wymieniłem chyba większość) były słabe, żałosne albo jak już się ktoś bardzo postarał - co najwyżej przeciętne.

ocenił(a) film na 8
wowvaqa

Większość amerykańskich wersji było dużo lepszych od azjatyckich ring czy klątwa w azjatyckiej wersji nie nadaje się do oglądania dark water natomiast był porównywalny a ten film jakiego japońskiego filmu jest odpowiednikiem ?????

blysk_2

Nie japońskiego tylko koreańskiego : "A Tale of Two Sisters"

ocenił(a) film na 8
iL_Duce

W sumie nieważne z jakiego kraju thx za odp .
No to kiedyś go sobie obejrzę bo"A Tale of Two Sisters" mi się podobał i w takim razie warto bo made in usa pewnie będzie trochę lepszy .

blysk_2

Wątpię czy będzie lepsza, ale wypowiem się po obejrzeniu.
Może będzie miłe zaskoczenie.

ocenił(a) film na 9
wowvaqa

film widziałem i powiem szczerze, że mi się podobał. atmosfera bardzo podobna do filmów grozy z Japonii i fabuła naprawdę ciekawa. nie widziałem jeszcze wersji koreańskiej, ale już wiem, że będzie trzeba.

faktycznie wersja amerykańska jest typowym horrorem z twistem, ale przynajmniej tym razem nie zgadłem końcówki szybciej.

w sumie to oba filmy mogą się uzupełniać, jeśli na to spojrzeć w ten sposób: koreański to dramat, a amerykański lekki horror. ta sama historia, dwa różne spojrzenia.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
wayzee

Uzupełniać się? Nie sądzę aby te dwa filmy mogły się w jakiś sposób uzupełnić. Wersje zachodnie podczas 'rimejkformacji' tracą. Twórcy amerykańscy zabierają to co było najlepsze z tych filmów np. pomysł na fabułę, element straszący. Ale po drodze gubią to co dla mnie jest najistotniejsze - klimat opowieści.

ocenił(a) film na 9
wowvaqa

nic nie ujmuję wersji koreańskiej, ani amerykańskiej. to są po prostu dwa różne filmy o podobnej (no tej samej...) fabule. fakt amerykanie nie potrafią ostatnio prawie nic samemu wymyśleć (patrz Infiltracja 6 Oscarów, wzorzec chiński Infernal Affairs - nic), ale to nie znaczy, żeby zaraz na każdy pomysł psioczyć. kino poza byciem sztuką ma także cele rozrywkowe.

jest jeszcze jedna sprawa: reżyser chyba musiał się zgodzić na taki remake (albo chociaż scenarzysta bądź studio).

było nie było film rewe;acją nie jest, ale po całym dniu "trudnej umysłowo" pracy (nauczyciel :D) zrobił to, czego od niego oczekiwałem. zentertainował mnie, rozerwał.

Oryginał zostawię sobie na wakacje.

ocenił(a) film na 6
wayzee

Jeżeli ktoś woli wersje zza oceanu - jego sprawa. Irytuje mnie fakt, że ktoś kręci drugi raz ten sam film! Na pewno nie obejrzę drugi raz tej samej historii a na 100% nie zapłacę za to w kinie.