PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=460698}
3,8 5,6 tys. ocen
3,8 10 1 5566
3,3 10 krytyków
Nieruchomy poruszyciel
powrót do forum filmu Nieruchomy poruszyciel

Ciekawy ...

ocenił(a) film na 6

Interesujący film. Ma klimat i widać w nim warsztat artystyczny, zaś gra aktorska ..... Frycz przeszedł samego siebie. Mnie się podobał. Jeden z ciekawszych filmów polskich ostatnich lat, ale ..... może nie każdy dojrzał do takiego kina.

ocenił(a) film na 8
tommi6

Zgadzam się. Film nie jest łatwy dla przeciętnego widza. Ja osobiście z czasem oglądania liniowych filmów (wszystko na jedno kopyto)które zaczęły mnie nudzić zacząłem szukać filmów innych, specyficznych. Nieruchomy poruszyciel jest jednym z takich filmów. Choć nie ma w nim konkretnej fabuły, nic nie trzyma się kupy, całość jest niejasna, nielogiczna film jest bardzo interesujący. A co do gry aktorskiej... znakomita, Żukowska wypadła znacznie lepiej niż w M jak miłość:P:P nie wspominając już o Fryczu. Pomimo tego iż nie mogę tego filmu nazwać arcydziełem to i tak jak na polskie kino wypadł niespodziewanie dobrze...

użytkownik usunięty
haber0

Frycz jest niezły krejzol :p Jest wielu wybitnych zagranicznych aktorów, którzy nie podjęli się tak odważnych ról. Film ten więc, powinien zostać doceniony za samo aktorstwo. Ale aktorstwo jest nieważne ostatnio, wystarczy tylko udawać, że się tańczy...

ocenił(a) film na 3
tommi6

Gdy zobaczyłem tytuł tematu to myślałem, że to prowokacja, ale widzę, że wy na serio.... No dobra. Przed chwilą skończyłem oglądać to arcyciekawe kino i niestety z waszymi opiniami nie mogę się zgodzić z tej prostej przyczyna, że film to kompletne dno.

Fabuła tego filmu jest tak zagmatwana, że scenarzysto-reżyser próbuje na siłę zrobić z tego film psychologiczny bardziej niż nim jest. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Nie mam nic przeciwko pogmatwanym scenariuszom, o ile mają sens. W ogóle jakoś cały scenariusz nie trzyma się kupy. Warsztat artystyczny filmu, o którym piszecie, można włożyć między bajki. Co niby w nim takiego artystycznego? Pewnie tytuł, który jest tak bezsensowny, że już bardziej być nie może.

Co do aktorów to tutaj tez widzę dziwny zachwyt. Fakt, Frycz ma wzloty, ale upadki tak rzucają się w oczy, że psują całokształt. Przykład? Proszę bardzo: popatrzcie na grę oczami w scenie, gdy wraca do domu, a jego żona rozmawia przez telefon. Śmiech na sali. Natomiast sceny płaczu Żukowskiej są tak sztuczne, że ręce opadają. O reszcie aktorów nawet nie wspominam.

Jedyny plus tego filmu to muzyka. Tutaj nie ma się co rozpisywać - mnie się podobała. Plusem jeszcze jest to, że nie jest zbyt długi, bo można by popełnić harakiri.

Wasze teksty o tym, że nie każdy dojrzał do takiego kina są jak najbardziej na miejscu, ale powinny się odnosić do p. Łukasza Barczyka. Widać, że chyba lubi Lyncha (zasłona, czerwone kolory), ale nie ośmielę się ich porównać. Nie ta liga.

Kończę, bo i tak za bardzo rozpisałem się o tym filmie, a nie zasługuje on na to. Polecam poczytanie ciekawostek o filmie i reakcjach publiczności. Poza tym ktoś kto daje ocenę 10 filmowi American Pie: Beta House raczej nie jest osobą, która ma jakieś doświadczenie z kinem, ale nie mnie to oceniać. Więc nie bierze tego do siebie. Oceniając ten film mogę ze spokojnym sumieniem wystawić mu ocenę 3/10. Na więcej nie zasługuje.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
_illusion_

Oj, ktoś tu się chyba zdeka wkurzył ….
Cóż, trudno mi się zgodzić z tak druzgocąca krytyką filmu, jaką przedstawiłeś. Pytasz co w filmie artystycznego? A choćby to, że ma nastrój, mimo tak ubogich środków artystycznego wyrazu, fajne zdjęcia i trochę symboliki.
Nad samym tytułem spuśćmy zasłonę milczenia.
Nie twierdzę, że film jest rewelacyjny – moim skromnym zdaniem nie jest, niemniej uważam, że zasługuje na ocenę wyższą, niż 3/10.
Frycz jest zdecydowanie jasnym punktem tego filmu. Jego gra do mnie przemawia. Mówiąc, że widać w filmie warsztat, miałem na myśli głównie zdjęcia, grę Frycza, ale i innych aktorów, choćby scena Celińskiej z kilkoma wypowiedzianymi słowami (bez wodzenia oczyma) i rzecz jasna muzykę. Nie chcę się przy tym wdawać w polemikę na temat oryginalności podejścia reżysera do kadru, planu i t.p., ale coś mi się zdaje, że zarzut braku innowacji w tym zakresie jest śmieszny w kontekście dorobku kina na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci.
Załóżmy jednak, że wszystko to kwestia gustu, a jak mawiali mądrzejsi ode mnie, nad gustami się nie dyskutuje.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 3
tommi6

Nie wkurzyłem się. Po prostu napisałem co myślę. Nadal podtrzymuję swoje zdanie, że film jest bardzo słaby.

Film nie ma nastroju, a jeżeli już to rozstrój..... żołądka może się przytrafić :) Dla mnie to takie trochę popłuczyny po klimacie jaki w swoich filmach tworzy David Lynch. Ale nie oszukujmy się, film jest nudny. Miejscówki nie są złe, ale to nie ratuje filmu.

Co do Frycza to napisałem, że generalnie jest w porządku, ale kilka scen w jego wykonaniu jest tragicznych i chodzi mi tutaj o zbliżenia na oczy (chyba w liczbie 2 sztuk) i gdzieś na początku jego grymasy. Jakoś nie pasowało mi to do niczego w tym filmie. Reszta aktorów też słabo zagrała. Nie rozumiem na przykład tego, że film jest reklamowany m. in. nazwiskiem A. Chyry, a jego w filmie jest tyle co kot napłakał. Fakt, że pełni ważną dla fabuły rolę, ale jakoś go tak mało.

Nie zarzucam nikomu braku inwencji czy nowego podejścia do tworzenia filmów, ale trzeba to robić umiejętnie. Ten film (jakoś tytuł nie może przejść mi przez gardło/klawiaturę) zaczyna się nieźle, ale z minuty na minutę jest co raz gorzej. Już bardziej podobał mi się 'Palimpsest', który utrzymany jest w podobnym klimacie, ale tam wszystko ma jako taki sens i trzyma się kupy. Nie jest arcydziełem, ale nie nudzi tak jak ten twór. Lubię polskie filmy, ale niestety czasem brak umiejętności zabija to coś co film powinien posiadać.

Tak więc nie denerwuj się, bo mam dość wrzucania sobie nawzajem przez użytkowników filmwebu. Dyskutować jak najbardziej mogę - nawet jeśli ktoś się ze mną mocno nie zgadza, ale niech dyskusja ma jakiś poziom.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
_illusion_

Dla mnie poniżej oczekiwań.
Bardzo chciałam obejrzeć (niewymawialny tytuł - coś tam z ruchaniem (czyt. z ruchem) jak tłumaczyłam mężowi, który film chciałam obejrzeć - zaciekawił i zachęcił do obejrzenia). Jakże mało pomyliłam się w interpretacji tytułu. No, ale to w końcu thriller erotyczny...
Pytanie co wniósł. Hmmm...
Hmmm...
Że nie warto iść na policję i ubierać się wyzywająco (bo to przecież jak zwykle kobiety wina...)
Tak na poważnie to nic nie wniósł. Przykro mi.
Dopiero gdy przeczytałam dziś, że film inspirowany był seksaferą w Samoobronie coś tam zaskoczyło. Zakończenie wydaje się więc ciekawe. Sprawcę i ofiarę zaciukać, a do koryta dobiorą się pionki, z których każdy ma na drugiego haka, a zachęceni uniewinnieniem jeszcze niejedno pokażą... Tyle.

Oryginalna nie będę gdy zachwycę się grą pana Jana Frycza i pani Mariety Żukowskiej. Wielki pokłon.

I to by było na tyle
4 za film (poniżej oczekiwań) i dwa plusy za grę tej pary aktorów. Razem daje to sumę 5 punktów (wedle punktacji filmweb 5 wskazuje na OK). No dobra, niech będzie, że OK (cokolwiek to znaczy)