Słabe dialogi, nieśmiesznie i zbyt częste żarciki, irytujący główny bohater (wiem, że to nastolatek, ale bez przesady), fabuła od czapy.
Nie podoba mi się kierunek w jakim zmierza ta seria, czyli głupkowatego i naiwnego kina dla dzieci i młodzieży, najprawdopodobniej również dla fanów komiksu.
Jeśli miałbym zestawić to z poprzednimi Spider-Manami Raimiego, to zdecydowanie 2:0 po jego stronie.
Tylko 4/10 za dość imponujące efekty specjalne.
Jeśli mam porównywać fabułę i sposób realizacji, to "Amazing" jest filmem zdecydowanie bardziej dziecinnym. Mówię to przede wszystkim przez pryzmat głównego bohatera, który w trakcie swoich szarż sypie takimi tekstami, które mogą rozbawić co najwyżej dzieci z przedziału 5-10 lat lub osoby niewymagające.
Co nie znaczy oczywiście, że wcześniejsza wersja to film poważny.
Nie, nie jest ten film w moim mniemaniu filmem dla dorosłych, nigdzie też tak nie napisałam. Przecież to jest komiks, jak miałaby według ciebie wyglądać wersja dla dorosłych filmu o człowieku-pająku? Haha już samo to określenie mnie bawi. Dorośli przede wszystkim nie oglądają ekranizacji komiksów, a jeśli to robią, tak jak ja np, to nie oczekuję głębokich tekstów, dramatów, przesłania tylko zwyczajnie dobrego prostego widowiska.
Poprzednia wersja to film dla debili. Główny bohater z wieczną miną uposledzonego przygłupa, to było fajne? W dodatku kiepskie aktorstwo, denne dialogi, efekty specjalnie kompletne nieporozumienie.
Ten film chociaż trzyma pewien poziom, ale jak kto woli.
Efekty specjalne? W moim przekonaniu pająk latający na swojej sieci wyglądał lepiej w poprzedniej serii. Inne efekty także na wysokim poziomie.
Aktorstwo? Główny bohater był niezmiernie irytujący przez cały czas. Gwen to była dosyć fajna postać. Ciotka May też trzymała poziom, ale tej postaci nie da się źle zagrać. Reszta przeciętnie.
Dialogi? Jakie dialogi?
Ja nie spodziewałem się głębokich tekstów i przesłania po tym filmie. Nie myślałem tylko, że ta część będzie aż tak infantylna.
E tam, przyczepiłeś się xD To film dla dzieci na podstawie komiksu dla dzieciaków, jak ma nie być infantylny??
Dobrze, niech Ci będzie już.
P.S A ja jestem już dawno dorosła ale mi się film podobał (pierwsza część dużo bardziej).
Problem w tym że wszyscy myślą że każdy superbohater jest jak kapitan ameryka ale właśnie pająk był największą odskocznią jeśli chodzi o to chodzi dodatkowo był to komiks skierowany do dzieci(większość komiksów była kierowana do nastolatków) jak i nastolatków i taki też powinien być film, a wszyscy myślą że będzie to ala trylogia Mrocznego Rycerza tylko że Batman jako komiks był o wiele mroczniejszy i wymagający niż pająk, a pająk szczycił się taką popularnością właśnie za to swoją prostotę której brakowało innym bohaterom.
Wcale tak nie myślę.
Nie miałem uczucia zażenowania po obejrzeniu dwóch pierwszych części starej serii. Też był to naiwny i miejscami głupi film, ale w umiarkowanym stopniu.
Tutaj całkowicie przegięli. I pewnie dlatego przyszłość całej serii jest niepewna.
Akurat co do przyszłości serii to są bujdy filmwebu, ponieważ będzie tak czy siak, bo inaczej Sony stracił by prawa czego nie chce. Raimi stworzył wizerunek pająka typu wielki bohater jak kapitan ameryka i teraz wszyscy tego oczekują, zapominają o najważniejszym że film jest robiony na podstawie komiksu. tak naprawdę pierwsza trylogia była dojrzalsza(nie wliczając wątku miłosnego który był przyznajmy to, żałosny) ale problem polega na tym że pająk wcale nie był taki jak go przedstawił Raimi i jest to absolutnie błędne przedstawienie. On zrobił z pająkiem coś podobnego jak by z supermena zrobić nagle rozrywkowego chłopaka disko. Nie mówię że ten film nie jest bez wad ale jest bardziej wierny oryginałowi i trzyma jego ducha.
Batman Nolana również nie jest wierny komiksowi. Najnowszy "Człowiek ze Stali" także. Chociaż może to zły przykład, bo ten ostatni nie powala.
Mnie to nie przeszkadza, o ile film dobrze się ogląda.
Ale chodzi o ducha a nie o wierność bruce Wayne jest przedstawiony tak jak w komiksie choc historia jest inna tak samo jest z ASM
A ja mam zupełnie odwrotnie, oglądając trylogię Raimiego, nie mogę pozbyć się uczucia zażenowania. Garfield o wiele lepiej pasuje mi do pająka niż mazgajowaty Tobey, podobnie z resztą obsady. To co było fajne w dialogach między spoder manem i gwen to taka naturalna lekkość rodem z filmów pokazywanych na Sundance, szczególnie było to wyczuwalne w pierwszej części. W ASM2 wątki "obyczajowe" są trochę skopane, ale to raczej norma dla tego gatunku.
Wydaję mi się, że Webb o wiele lepiej czuje samą postać pająka, jest ona bliższa komiksowi niż u Raimiego, temu drugiemu nigdy nie wybaczę tego co zrobił z trzecią częścią i Venomem. :/
Stary pająk miał być czymś innym i to się udało, więc szkoda to porównywać, bo mija się to z celem.
Nowe części mają spoko efekty i ... no właśnie te filmy ewidentnie są pod młodszą publikę, więc będą budzić takie kontrowersje, bo niektóre sceny są po prostu idiotyczne do granic możliwości, ale jest i poprawa od pierwszej części to może i w końcu 3 będzie lepsza ;p a jak nie zrobią trzeciej to niech może zrobią pająka w stylu batmana, bo mało mnie komiksy itd. chce po prostu obejrzeć kawał dobrego filmu SF a mroczny pajączek nie był by takim złym pomysłem ;p
wlasnie to jest najlepsze, ze w koncu pokazali pajaka z jego glupkowatymi tekstami, caly czas ma sie wrazenie zie sie wyglupia i robi show, bo prawdziwy spider-man to wlasnie troche parodia napuszonych herosow ratujacych siwiat. w kazdym razie co kto lubi w tej kwestii.
za to, ze dialogi slabe? ktore konkretnie i w czym slabe? watek milosny to najbardziej autorska czesc filmu Webba i wypada bardzo dobrze, szczegonie jesli chodzi o dialogii. w reszcie scen juz takiej wagi do teo nie przykladal, ale nie jest zle, szczegolnie ze aktorzy nadrabiaja. wlascnie casting jest tym co bije na glowe filmy Raimiego, bo mimo ze postacie stworzono schematycznie, aktorom udalo sie nadac im wyrazistosci.
Właśnie to są plusy tego filmu! Trochę mi w poprzednich filmach brakowało tych żartów Spider-Mana, nawet jeśli one kogoś nie śmieszą, to bez nich Spider-Man nie jest już ten sam. Pozytywnie zaskoczył mnie też wątek z Gwen. Zwykle nie pozwalają dobrym bohaterom ginąć (nawet Coulson musiał zmartwychwstać), więc tego się nie spodziewałam. Co nie znaczy, że dziewczynie śmierci w filmie życzyłam. Ciekawe czy teraz pojawi się Mary Jane. Oby nie, przynajmniej nie w następnej części.
Dla fanów komiksu ten film nie jest czymś wielkim, bo tyle, co już było potknięć w fabule to coś jednak jest nie tak a to, że dodali jakąś część charakteru pająkowi z komiksu nie czyni wiosny, bo jak można było usunąć z filmu Mary Jane? Jak byk w komiksie jest MJ i Gwen przyjaciółki i rywalki o serce Parkera ;s a tym bardziej teraz jak uśmiercili Gwen i co brak, MJ? ;p pod tym względem lipa totalna, że aż sami nie wiedzą jak zrobić 3 cz., bo przenieśli terminy ;P.
Fakt ktoś miał olej w głowie i były nakręcone sceny z, MJ ale zostały wycięte z filmu.
Zresztą już od dawna zauważyłem, że filmy oparte o cokolwiek i tak rządzą się swoją wolą wytwórni i lepiej je oceniać pod względem czy po prostu był dobry czy nie a nie czy skała była po prawej czy po lewej w książce/komiksie/grze jak spadli ze skarpy ;P.
Całkowicie się zgadzam. Rozumiem, że to nastolatek ale poziom żartów i odzywek Spidermana może bawić jedynie dzieci i młodzież. Tu nawet nie chodzi o jego charakter ale o to co twórcy decydują się pokazywać - np. scena, kiedy Spiderman ściąga spodnie śmiesznemu (bo groźnie on nie wygląda mimo wysiłku) przestępcy na początku - dla kogo przeznaczone są takie sceny?
Wersja Raimiego pod tym kątem była lepsza ale tam zaś główny bohater przesadzał w drugą stronę - mieliśmy do czynienia z przesadnym mazgajem z maślanymi oczyma.
:D
Mazgajem był sam Peter, jako pająk był już nieco poważniejszy. Odwrotnie do omawianego filmu, gdzie bohater jest cały czas jednakowo infantylny i w dłuższej perspektywie nie do wytrzymania.
Dokładnie tak! Zrobili z superbohatera komika. Sraka płynie rzeką przez cały film.
Jak już coś, to 'weź wyjdz'! 9 mu dałeś? Cały sens superbohatera, który 'za dnia' jest postacią zwyczajną i pospolitą a w nocy kimś wyjątkowym, to odległość między tymi skrajnościami! Tobey Maguire zagrał świetnie! Można z łatwością zauważyć i wczuć się w tą jego ślamazarność i kujoństwo - przez co jednocześnie, na autentyczności i mocy zyskuje jego alter-ego Spider-Man. W powyższej wersji, nasz młody Wolverine - Pan Garfield ( :DDDD lol ) zgrywa komicznie kozaka, ujmując niedołężności Petera Parkera w filmie; traci na tym również - nie taki juz Amazing - Spider-Man, jako że obie postacie są połączone! Czaaaajjsz?
To jest inny rodzaj Spider mana, inny niż ten który wykreował Maquire - tamten zawsze był taki poważny, chciał być zabawny ale szło mu to słabo (przy okazji był trochę ciotowaty), ten nowy jest bardziej wyluzowany a poza tym ma przecież jeszcze ksywę "Dobry sąsiad" - i to pokazuje (nie to że uważam że tamten tego nie okazywał ale było jakoś tego za mało), ratuje dzieciaka przed łobuzami, pomaga ludziom od czasu do czasu w codziennych obowiązkach i zamiast walczyć od razu z przeciwnikiem stara się z nim negocjować jak "dobry sąsiad",
poza tym Pajączek zawsze był dość komediową postacią, dlatego nie przepadam za Maquirem w tej roli.
Zresztą mam dość tych ciągłych porównań z trylogią Raimiego - obie serię są adaptacjami komiksów, nie lepiej porównywać je do komiksów ?
Nie widziałeś na oczy żadnego komiksu wcześniej prawda?;>
To nie jest Clark Kent...
Komiksy są dla dzieci. Jako dziecko wolałem Kaczora Donalda, a potem wyrosłem z tego.
Sedno tego tematu to końcowy efekt w postaci tego filmu. Nie żadna zgodność czy niezgodność z komiksem.
Zasłaniacie się ciągle tym komiksem, jakby to było usprawiedliwienie na krytyczne argumenty.
To już podchodzi pod trolling.
Po pierwsze założenie, że komiksy są dla dzieci świadczy o zacofaniu wypowiadającego się. Na tej samej zasadzie można multum rzeczy podpiąć pod to założenie.
Po drugie logicznym jest, że ekranizacja powinna zachować pewną zgodność z oryginałem. Jasne można zekranizować batmana jako biednego murzyńskiego chłopca który dostał moce po tym jak ugryzł go radioaktywny nietoperz. Ale co to ma do cholery wspólnego z batmanem?
Po trzecie zakłądając, że komiks nie ma znaczenia, to nikt nie ma prawa płakać na to jaki jest parker. Dlaczego niby miał by być fajtłapowaty i płaczliwy jako on i poważny jako spider-man? Bo co? Bo wynika z czyjegoś widzi mi się?
"To już podchodzi pod trolling."
Bo nie rozumiesz mojego punktu widzenia który prostymi i zwięzłymi słowami wyłożyłem?
Ile razy mam potarzać, że ten film z mojej perspektywy jest zwyczajnie głupi. I nie obchodzi mnie, że według komiksu tak właśnie miało być.
Ale ja nie mówię o samym filmie. Ok nie podobał ci się i spoko. Nawet nie odpisywałem tobie.
O trollingu mówiłem w kontekście "komiksy są dla dzieci". To jest albo trolling, albo głupota i zacofanie autora.
A dla kogo są komiksy? Szczególnie pokroju pajączka ?
Główny target to dzieci. Nie przeczę, że dorośli też czytają, ale to niczego nie zmienia.
A dla kogo są komiksy pokroju Sin-city? Dla dzieci? A Sandman? A 100 bullets? A Preacher? A Hellblazer?
Takie typowe produkcje dla dzieci prawda?
Jak mówiłem albo troll albo głupi ;)
Nie umiesz wysunąć kontrargumentu, więc uciekasz się do nazywania kogoś trollem?
Bardzo to dziecinna postawa. Sam właśnie potwierdzasz moje przeświadczenie odnośnie grupy wiekowej czytającej komiksy.
Jak mam kontraargumentować?
Kontrargumentować można argumenty. ty argumentu nie przedstawiłeś. Ergo nie da się kontrargumentować.
Chcesz argumentu, że Ziemia jest okrągła, czy w domyśle już to wiesz, choćby ze szkoły?
Podobnie komiksy SĄ dla dzieci, i ta większa część społeczeństwa o tym wie.
Poczytaj może kiedyś te komiksy, które jak mówisz są dla dzieci - sporo można się z nich nauczyć i dowiedzieć. Problem jest właśnie w tej większej części społeczeństwa, do której myślę że należysz - nie jest za mądra (delikatnie mówiąc) a myśli, że jednak jest. Bo to trochę tak jakbyś powiedział, że gry komputerowe też są dla dzieci, no i książki fantasy i sci-fi też oczywiście bo tam elfy i inne takie. Przecież poważni, dorośli ludzie piją piwsko leżąc przed TV i oglądając Taniec z gwiazdami i Wiadomości (obowiązkowo).
Gatunek komiksu został stworzony dla dzieci, i to głównie dla dzieci powstają nowe wydania.
Co z tego, że są również tytuły nieco poważniejsze, nie przeznaczone dla dzieci. Nie zmienia to ogółu sytuacji.
Z grami komputerowi to zły przykład, bo to rozrywka zdecydowania bardziej dla ludzi w każdym wieku.
I znowu. Co by było jak bym powiedział: filmy to rozrywka dla ludzi mało ambitnych i głównie dla nich powstają nowe filmy - przecież najlepiej zarabiają Transformersi, Avengersi i Batman, co z tego, że powstają ambitniejsze filmy - nie zmienia to ogółu sytuacji...
Przeczysz sam sobie - gry to rozrywka dla ludzi w każdym wieku, tak samo jak komiksy. To, że prawie 100 lat temu pierwsze komiksy były skierowane dla dzieci nie znaczy, że teraz też są. Są komiksy skierowane dla dzieci, są też komiksy skierowane tylko dla czytelników dorosłych. Tak samo jak filmy i książki. Więc pisanie, że komiksy SĄ dla dzieci jest po prostu nieprawdą. No i gatunek komiksu to może być właśnie "dla dzieci" albo "horror" albo "sensacja". Komiksy same w sobie nie są gatunkiem tylko co najwyżej rodzajem rozrywki.
A tak w ogóle to po co to tak szufladkujesz? Nie lubisz komiksów?
To nie kwestia lubienia, tylko wmawiania innym czegoś.
Nie jest poważne, aby dorosły facet czytał w większości głupawe komiksy. No po prostu tak jest.
Jeśli ktoś przykładowo uważa, że różowy kolor jest przeznaczony dla mężczyzn, to może sobie tak uważać.
Ja mam prawo i obowiązek powiedzieć takiemu komuś, że się ośmiesza takim myśleniem.
Pierwsza zasada dyskusji. Nie dyskutuj z gimbusami. Szkoda zdrowia, nerwów i czasu.
"Jak mówiłem albo troll albo głupi" - on jest i trollem i głupkiem, także to mogę potwierdzić :)
Ty jesteś lubieżnicą masturbującą się podczas oglądania zwykłych filmów. Do tego nie potrafisz argumentować i wolisz udawać, że nie czytasz, bo tak jest bezpieczniej ;)
A to jest jakiś wymóg oceniania tego filmu przez pryzmat komiksu? Ma prawo się komuś nie podobać mimo, iż może to być stuprocentowe odzwierciedlenie Człowieka-Pająka z papieru.
Ja osobiście lubię filmy o superbohaterach, ale komiksu nigdy w rękach nie trzymałem (no dobra, może jakiś jeden, ale tak dawno, że nawet nie pamiętam jaki). Tym samym nie eliminuje mnie to do prawa oceniania adaptacji komiksowych przez pryzmat własnego wyobrażenia na temat danego superbohatera.
Najwyraźniej ciężko coś zrozumieć, ale czemu nie... wytłumaczę znowu.
W wypadku ekranizacji komiksu, książki czy czegokolwiek innego pierwszym założeniem jest, że główni bohaterowie powinni być przedstawieni tak jak w materiale źródłowym.
Przez to jeśli stworzona postać jest bliska oryginałowi jest to znak, że ten element twórcom wyszedł.
Narzekanie na to, że Spider-man w filmie jest taki jakim był komiksowy spider-man jest skrajnym debilizmem. Bo jaki miałby być?