film

Niespotykanie spokojny człowiek

1975
56m
7,0 10,0 tys. ocen
7,0 10 1 9970
5,0 3 krytyków
Stanisław chce, by syn przejął gospodarstwo, więc postanawia nie dopuścić do jego ślubu z miejską robotnicą. Zobacz pełny opis
Niespotykanie spokojny człowiek

reżyseria

scenariusz

produkcja

premiera

Zbliża się Wigilia. Tadek (Marek Frąckowiak), pełniący służbę wojskową, przez pomyłkę przysyła rodzicom list z wyznaniem miłości, skierowany do narzeczonej. Stanisław Włodek (Janusz Kłosiński) nie jest zadowolony, że syn będzie się żenił z dziewczyną z miasta, Ulą (Janina Sokołowska). Głowa rodziny boi się, że chłopak zechce zostać wZbliża się Wigilia. Tadek (Marek Frąckowiak), pełniący służbę wojskową, przez pomyłkę przysyła rodzicom list z wyznaniem miłości, skierowany do narzeczonej. Stanisław Włodek (Janusz Kłosiński) nie jest zadowolony, że syn będzie się żenił z dziewczyną z miasta, Ulą (Janina Sokołowska). Głowa rodziny boi się, że chłopak zechce zostać w mieście i opuścić rodzinne gospodarstwo. Mężczyzna postanawia wybić młodym małżeństwo z głowy.

premiera

studio
Zespół Filmowy "Pryzmat" (produkcja)
tytuł oryg.
Niespotykanie spokojny człowiek
inne tytuły
Film nakręcono w Zgierzu (Polska).
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

- każde zdanie i każdy dialog trwa tyle, ile powinien, a wszystko jest naprawdę śmieszne. Scenariusz po prostu bardzo dobry. Kłosiński świetny, lepszy byłby tylko Kłosowski czy Kowalski, no ale ten ostatni, wielki aktor komiczny, uczyniłby z tego filmu kolejny odcinek "Samych swoich". I jeszcze jedna przyjemność:...

WTF ten plakat

ocenił(a) film na 7

Zmieńcie go :D

- Oj Tadzia jakby wszystkie co zakochały się brały ślub, to by same bigamisty po świecie chodzili

- Ja nie mężczyzna ja narzeczony!

-Co robić, co robić?
-Jak pan porywacz kazał iść, to chodźmy mamo.

- Ot to kawaler, co ja go porwał w autobusie, teraz żenić się będzie.

-Panie ja też bym chciał toast...

Bareja na rozbiegu

ocenił(a) film na 6

Nie jest to jeszcze pełna forma komiczna, jaką znamy z "Poszukiwany, poszukiwana" czy filmu "Miś", ale dość przyjemnie się ogląda.

Na plus działa fakt umiejscowienia akcji w czasie Wigilii Bożego Narodzenia - rozczuliły mnie te dawno zapomniane rytuały ucierania maku i ociosywania choinki. Zabawna jest też cała...

Może ten film jest miejscami komiczny, na pewno świetnie zagrany ale... strasznie męczący. Ile można non stop oglądać wkur***nego dziadka? Właśnie wkurzonego, nie zdenerwowanego czy poirytowanego. To się najpierw udziela a później męczy... Krzyki, przekleństwa, wygrażanie, nawet komiczne, nie mogą trwać cały film. To...

więcej