Niedołężność tej nieogarniętej kobiety i chora cierpliwość do wrzeszczącego bachora doprowadziły mnie do białej gorączki. Kobiecie zajmowały całe minuty wtoczenie wózka o jeden schodek, przy czym co chwilę zatrzymywała się, aby pogładzić dzieciątko po brzuszku, jakby miało to cokolwiek zmienić. Za tę scenę daję filmowi 2 pkt mniej czyli zasłużone 4/10.
Film poniżej przeciętnej, żenująca muzyka, wbrew pozorom kiepska fabuła, film w wielu momentach był po prostu nudny. Nie podobał mi się i uważam, że ocena na FW jest zawyżona. Bardzo lubię filmy gangsterskie, ale ten to dno i metr mułu. NUDA, NUDA i jeszcze raz NUDA - oglądałam go w turach - przez dwa dni, bo inaczej nie dało rady.
I nie obchodzi mnie, czy to klasyk, kto był reżyserem, co miał za zadanie pokazać ten film, ale przede wszystkim mam gdzieś pisanie, że wady tego filmu to tak naprawdę zalety, "bo tak miało być, reżyser specjalnie tak zrobił". itp. Nie obchodzi mnie to. Nie podobał mi się i tyle i żadnej krytyki mojego stanu intelektualnego, gustu, wiedzy, wieku i upodobań filmowych nie biorę pod uwagę. I uprzedzając - tak, lubię "Zmierzch".
Scena z bachorem faktycznie fatalna.Film zawodzi,brak mu tej gangsterskiej atmosfery i słabo rozwinięta rola De Niro, który jako Al Capone powinien mieć większe pole do popisu.Muzyka wręcz nie podobna do Ennio,mógł się spisać lepiej.Obejrzałem,ale w pierwszej 10 gangsterskich filmów ten by się nie znalazł.7\10.
"Film zawodzi,brak mu tej gangsterskiej atmosfery"
To nie jest typowy film gangsterski. Nie spodziewałbym się po tym filmie klimatu: Chłopców z Ferajny, Godfatherów, Kasyna, itd. Tamte filmy pokazują życie gangsterów od ich strony - tam to oni są głównymi bohaterami i jako widzowie dogłębnie poznajemy ich charaktery, osobowości, wewnętrzne rozterki itd. Tutaj głównymi bohaterami są policjanci z federalnym na czele - powinniście się już tego domyśleć choćby po tytule. To jest film głównie o Eliocie Nessie, a nie o Alu Capone. To jest historia schwytania Ala przez "Niesutraszonych", film nie miał na celu pokazania dogłębnie metod pracy organizacji przestępczej (zrobił to tylko powierzchownie - i dobrze) tylko Policji. Jak już wspomniałem: gangsterzy w tej produkcji to postacie drugoplanowe - to również usprawiedliwia "słabo rozwiniętą rolę De Niro".
"NUDA, NUDA i jeszcze raz NUDA - oglądałam go w turach - przez dwa dni, bo inaczej nie dało rady."
Dziwne, bo dokładnie to samo mógłbym napisać o Ojcu Chrzestnym I (którego masz w ulubionych). Mnóstwo dialogów nic nie wnoszących do fabuły, mało akcji. Owszem - np. w "Chłopcach z Ferajny" i w "Kasynie" też jej nie było za dużo, a mimo to filmy Scorsese nie były nudne.
"wbrew pozorom kiepska fabuła" - fabuła, którą napisało życie. Bez zbędnych "upiększeń" na potrzeby filmu - kolejny plus w stronę producentów.
Ok,nawet jeżeli było to spojrzenie na jakby nie było "tykalnych",to i tak było ono bardzo powierzchowne ,a przez to słabe.Ależ się żona Nessa bała gangsterów i ryzykownej pracy męża,nagle księgowy zostaje super strzelcem(np.scena na moście-komedia).
"To jest historia schwytania Ala przez "Niesutraszonych", film nie miał na celu pokazania dogłębnie metod pracy organizacji przestępczej (zrobił to tylko powierzchownie - i dobrze) tylko Policji."
Film nie pokazał też "dogłębnych" metod pracy policji.Wszystko w tym filmie jest powierzchowne,brak tu dramatu,zarówno w grze Costnera i Connerego(po raz wtóry: za co ten oskar?!), bo też słabo mieli napisane te role.Wszystko wręcz szło im jak z płatka,bez męki,wątpliwości(nie licząc jednego razu,gdy Costner mówi,że ma wątpliwości i nie wie,czy top ma dalszy sens!-bez dramatu,po 10 min. robił swoje-cóż za zwątpienie...),reżyser prześlizgnął się po temacie.Nie wgłębiamy się specjalnie w pracę policji,w ich życie prywatne,jak taka praca wpływa na ich rodziny.Powtarzam się,ale ja naprawdę nie widziałem tu żadnego dramatu,zresztą zobaczyłem po filmie już plakaty w galerii-bardzo komiksowe(nie wiem dokładnie ,jak wyrazić to wrażenie),ach ten Costner celujący,z rozwianą marynarką.Takie nijakie to...