Zaskoczył mnie ten film zupełnie, bo obok scen fajnych, były naprawdę słabe (np. scena na moście, gdzie jest beznadziejnie ukazana walka, momentami Costner i jego załoga stali sobie czekając chyba na zbawienie i finał tej "akcji" jak jeden z nich popija winko z podziurawionej beczki). Druga rzecz to muzyka, nie tyle zła, co w moim odczuciu nie pasująca zupełnie do tego filmu.
Jako całość film nie do końca klimatyczny, sceny nie które irytujące, przez co nie wciąga chociażby jak genialny "Człowiek z blizną", niezły i nic więcej.
Moja ocena: 6/10
Gusty, gustami, ale muzyka akurat (w moim mniemaniu) bardzo pasuje do tego filmu ;)