Film wyświetlił mi się w polecajkach na Prime i zaczęłam oglądać. Mimo, ze nie przepadam za francuskim kinem historia nawet mnie wciągnęła ale im dalej w las tym było coraz mniej wiarygodnie. Gwałt to niewątpliwie traumatyczne przeżycie ale naprawdę prowadzi do urojeń i halucynacji? Hm.....
Tak. Mam PTSD po wypadku. Najpierw był szok i zamknięcie w sobie, potem pojawiły się koszmary, lęki i mój mózg wizualizowal w kółko na okrągło wypadek. Nie było dnia bez tego, żeby moja głowa nie była zaatakowana tym jak dojeżdżam do skrzyżowania i nagle wyjeżdża mi auto. Do tego agresja niekontrolowana, rozkojarzenia, totalne niezdarstwo, przewidzenia, budzenie z krzykiem i płaczem, kopanie przez sen, problemy z pamięcią, gubienie słownictwa. Moje zmysły znacznie się wyostrzyły. W wypadku doznałam złamań w 4 miejscach. Zaraz minie rok, a ja nadal chodzę na terapię, biorę leki od psychiatry, a wizje nadal wracają. Nadal budze się z krzykiem, nadal nie wychodze z domu. PTSD to tryb przetrwania. Stoisz w miejscu i nie możesz z niego ruszyć. W tym filmie świetnie pokazano wiele istotnych wątków.
co do koszmarów to nic dziwnego, największym problemem był początek filmu gdzie po przyznaniu się typa stwierdzili, że gwałt nie miał miejsca po samej konfrontacji, w normalnej sytuacji obejrzałby ją też lekarz, a jak było pokazane, ona nadal miała wtedy siniaki, więc sprawa gwałtu w filmie by się raczej szybko skończyła.