-Spoilery.
Po pierwsze denerwowały mnie earrapy - no tak - chłop niewidzialny to ciężko akurat w tym wypadku o jumpscary xdNie będę się czepiał rzeczy typu; gdy poderżnęła sobie żyły w ogóle nie było krwi, kamer nie było w restauracji, gdy niby zabiła swoją siore? Ta dziewczyna niby nie zauważyła, że to nie ona ją uderzyła? itd... to są takie typowe dla filmów dziury fabularne, ale są - niektóre małe, niektóre większe i bardziej znaczące.Tak szczerze to film był mega banalny z banalnymi bohaterami. Typowo schematycznie leciał. Od początku aż po koniec.
Koniec mnie też ździwił... w sensie? Chłop/geniusz nie wyczuł, że żonka tak o sobie do niego przyszła i nalega aby się przyznał do winy? Haloo? Podsłuch? Może wiedział i dlatego trzymał morde na kłudkę.
Daję 5, bo w sumię nawet spoko się oglądało -mimo, że były momenty, że przez te sztucznie budowane napięcie musiałem ściągać słuchawki, bo byłem pewny, że zaraz będzie earrape. Tak oczywiście było-W dodatku mega fajna scena w szpitalu + za to.
Przecież w końcówce filmu właśnie o to chodziło.
Mąż domyślił się, że będzie miała podsłuch, dlatego nie przyznał się do winy. Mówił że i tak wie o każdym jej kroku i użył sformułowania "niespodzianka", które tylko ona potrafiła skojarzyć z nim. Wiedziała, że są kamery, więc upozorowała jego samobójstwo. Miała tylko i wyłącznie to na celu od samego początku, dlatego zabrała ze soba kombinezon. Podsłuch był tylko pułapką, żeby myślał że to właśnie jej plan.