Od niewidzialności winnego do urojenia ofiary, czyli horror na czasy #metoo. Sporo tu głupotek, ale użycie przestrzeni i wygibaśna twarz Moss wystarczą aż nadto
Ciekawa reinterpretacja klasyka, świetna metafora, ale ostatecznie wykłada się na nadmiernym efekciarstwie i dziurawej końcówce. W porywach 6,5 albo 7- .